|
- Jesteś brzydka.
- Spoko.
- Okropnie się ubierasz.
- Spoko.
- Rap to gówno.
- Masz pięć sekund żeby uciec!
|
|
|
humor, zepsuty humor przez taką kurwę, ja też ich nienawidzę a za brata w ogień pójdę.
|
|
|
Pierdolę was wszystkich, ale pouśmiechajmy się do siebie. To takie miłe.
|
|
|
Podejdź tu i przysiądź się obok mnie, porozmawiajmy o tym, jak ciężko jest zapomnieć. Przedyskutujmy uczucia, omawiając dogłębnie każde z nich, na koniec i tak stwierdzając, że to nie ma sensu. Chcę patrząc Ci w oczy, czuć, że bariera między nami pęka. Chcę ufać. Chcę żebyś dał mi tą pewność, że już nigdy mnie nie zawiedziesz. / Endoftime.
|
|
|
Ile jeszcze możesz dać od siebie, nim zabijesz wszystko w sercu?
|
|
|
dziś jedyne czułe słowo jakie możesz usłyszeć ode mnie to słodkie „spierdalaj”
|
|
|
Jeszcze raz mnie obrazisz, odetnę Cię od słońca. Gorsze dni wtedy zaczniesz liczyć sobie w tysiącach
|
|
|
tyle słów. tyle spojrzeń. tyle uśmiechu. i wszystko fałszywe...
|
|
|
|
Jesteś moją inspiracją do najebania się w trzy dupy i pójścia spać.
|
|
|
oprócz błękitnego nieba nic mi dzisiaj nie potrzeba.
|
|
|
Uśmiech jest potrzebny, żeby pokazać innym, że wciąż potrafię żyć. Nie musi być przecież szczery...
|
|
|
Kolejny płatek śniegu dotyka mych warg i w jednej chwili znika. Nikotyna ulatnia się w powietrzu, a w słuchawki uderza kolejny bit. Zaciągam się, dym łaskocze płuca. Zaciemnia się już i jest dość chłodno, a dłonie drżą. Mam ochotę przejść się gdzieś daleko, gdzieś, gdzie nie będzie mnie dla nikogo. Siadam na pomoście, podkurczając kolana do klatki, patrzę w dal. Może gdzieś tam, wszystko jest inne? Może tam jest lepiej? Nie dostrzegam, pusty horyzont, biały puch otula ziemię. Dziś? Chciałabym tylko wiedzieć, że to, że tu jestem ma jakieś znaczenie. / Endoftime.
|
|
|
|