 |
Pokaże świat - to będzie nasza chwila, fakt jesteś dla mnie jak kokaina
|
|
 |
Pożycz ziomek szmal, wiesz mordo, że nie ma sprawy,
jak mam, zawsze dam, nie robię z tego przesady.
Pieniądz tylko rzecz, bardziej liczą się zasady,
kto się nie liczy z tym, ten se w życiu nie da rady.
|
|
 |
''przyjaźń pomijam, miłość to chłam, przeliczana na ilość ran, ran, które zadam i ran które mam.''
|
|
 |
w środę odpalam flachę i zamykam z wtorkiem ją słyszę jej głos że osiągnę jak ojciec grząskie dno.
|
|
 |
''Pamiętasz? To pożegnanie słońce oświetlało twarze wolałbym żeby padało nie widziałabyś jak płaczę. ''
|
|
 |
choć pewnie łóżko będzie puste, serce pełne całuję Twoje zdjęcie.
|
|
 |
Nigdy nie mów "Kocham Cię"
Jeśli naprawdę Ci nie zależy...
Nigdy nie mów o uczuciach
Jeśli one naprawdę nie istnieją...
Nigdy nie bierz Mnie za rękę
Jeśli masz złamać Mi serce...
Nigdy nie mów, że coś będzie
Jeśli nie masz zamiaru nawet zacząć...
Nigdy nie patrz w moje oczy...
Jeśli wszystko co robisz jest kłamstwem
Nigdy nie mów "witaj"
Jeśli naprawde myślisz "żegnaj"
Jeśli naprawde nie myślisz, że nie na zawsze
Wtedy mów "postaram się"
Nigdy nie mów "zawsze"
Bo zawsze sprawia, że płacze.
|
|
 |
w poplątanym biegu życia./retrospekcyjna
|
|
 |
Zapytał mnie wczoraj, czy wierzę w bajki. "W bajki?" wydukałam zdziwiona. "Wierzysz w to, że zrobiłem to ciasto?" mruknął, po czym złapał mnie za rękę, bo właśnie zbieraliśmy się do wyjścia. Temat był skończony, ja pokręciłam głową, może trochę pochopnie, bo jak mogę nie wierzyć? Pamiętasz dzieciństwo? Pamiętasz ten brak przewidywania, kiedy za każdym razem zastanawiałeś się nad końcem historii, tak jakby nie był oczywisty? Pamiętasz tamte miłości na stronicach? Pamiętasz całą toksyczność wokół głównych bohaterów, ich walkę i to, że wszystko wydawało Ci się takie piękne, mimo złej macochy czy innej hieny, dobierającej się do cudzego szczęścia? Bo ja pamiętam. Teraz, czując coś dziwnego w środku... jak mam nie wierzyć w bajki, kiedy przeżywam jedną z nich?
|
|
 |
Pół godziny po tym, jak miałam już wrócić, w końcu odezwała się mama z pytaniem kiedy będę. - Zaraz się zbieram - mruknęłam, rozłączając się. - Nie - usłyszałam, czując dłonie mocniej zaciskające się na moich żebrach. - Muszę iść, mówię Ci to od godziny. - Uśmiechnął się cwaniacko. - Słyszę i już mówiłem, że puszczę Cię najwyżej jutro. - Muszę... - zaczęłam, kiedy zamknął mi usta pocałunkiem. Delikatnie wbiłam Mu palce w żebra i pospiesznie opuściłam łóżko, gdy na sekundę rozluźnił uścisk. - Nie bawię się tak - oznajmił, znajdując się przy mnie od razu i przyciskając do siebie. - Jak mnie nie puścisz teraz to nie wrócę - zaszantażowałam w końcu ze śmiechem. - Wrócisz...
|
|
 |
Różnimy się tym, że Ty widzisz w Nim obraz człowieka podawany przez ludzi na tacy, wierzysz we wszystkie te przekazywane historie i kręci Ci to Jego życie bez skrupułów, zasad, na przekór, a ja zdążyłam Go trochę poznać. Tego, który podobno jest taki niezniszczalny i silny, a łaskoczą Go lekkie muśnięcia w szyję. Tego, który fakt faktem ma multum akcji na koncie i nigdy się tego nie pozbędzie, ale nie szczyci się tym. I Ciebie to jara, a ja słucham jak bardzo tego wszystkiego dzisiaj żałuje. Drobny szczegół.
|
|
|
|