 |
lubię kiedy nasze oczy się spotykają, mimo tylu osób na korytarzu. szkoda, że twój wzrok jest obojętny, że nie patrzysz na mnie z taką radością jak kiedyś.
|
|
 |
miałam pójść spać, ale o tym zapomniałam, bo znowu ty mi siedzisz w głowie.
|
|
 |
nie szukam ideału, znalazłam kogoś, dzięki komu ideały przestały się liczyć.
|
|
 |
Kocham ten stan kiedy z miłością się kłócę i nic w moich myślach nie popsuje mi tego
|
|
 |
głupia mała istotka szukająca w życiu odrobimy szczęścia, szukająca miłości.
|
|
 |
- Wiesz, dlaczego nikogo nie masz? Bo nikomu nie dajesz szansy, wszystkich przyrównujesz do niego, cały czas chodzisz naburmuszona i mówisz, że on nie zrobiłby tego i tamtego. Nie rozumiem cię, może zamiast porównywać go z innymi, zabierzesz się w końcu za niego?
- O czym ty właściwie mówisz?! On jest moim przyjacielem. Lubimy się, owszem, ale nie w ten sposób. Nie byliśmy i nie będziemy razem...
- Przyjaciel przyjacielem, ale z tego, co wiem, on nie jest gejem.
|
|
 |
jak na Ciebie patrzę, to mam ochotę
wykrzyczeć na cały głos: MNIAAAM !
|
|
 |
od przyjaciół strzeż mnie Boże, z wrogami poradzę sobie sama...
|
|
 |
- Proszę o usprawiedliwienie..
- Powód?
- Ten blondyn z przystanku. Dziś spóźnił się na autobus. Zostałam żeby popatrzeć jak czeka na następny.
|
|
 |
- Kochasz mnie ?
- Nie.
- Jestem chora.
- Na co ?
- Na serce.
- Na to się umiera ?
- Możliwe.
- A to się leczy ?
- Tak . Możesz zrobić to tylko Ty.
- Ja ? Jak ?
- Musisz mnie pokochać.
- To umieraj spokojnie
|
|
 |
idę korytarzem. przede mną te suki, których nienawidzę. Kilka z nich wiem, że się do Ciebie łasi. Nie widziały mnie. Zaczęły gadkę na mój temat. Uważały, że mnie nie kochasz. Już miałam zareagować, kiedy to ujrzałam Cię na korytarzu. Szybkim krokiem je wyminęłam, rzucając mordercze spojrzenie i pobiegłam do Ciebie. Uśmiechnąłeś się. Złapałeś mnie w pasie i podniosłeś w góre jak małe dziecko. Pocałowałeś mnie i mocno przytuliłeś. Na środku korytarza. Lansiary z grobową miną nas ominęły. Zazdrość płynęła z ich oczu.'
|
|
|
|