 |
marzy mi się dzień, w którym wyrzucę telefon. i oddam laptopa. i przepadnę gdzieś z kartką i długopisem. powroty wtedy będą piękniejsze, a życie będzie życiem.
|
|
 |
'' Ja zawsze radzę nowożeńcom: kłóćcie się ile chcecie, niech latają talerze, ale nigdy nie kończcie dnia bez zgody. ''
— papież Franciszek.
|
|
 |
przyjedź do mnie, chcę Ci albo oczy wydrapać albo się kochać, jeszcze nie wiem.
|
|
 |
Ty spierdoliłeś sprawę. Gruntownie. Dokumentalnie. Na całej linii.
Idź do niej. Biegnij za nią. Znajdź ją, złap, przyciśnij do siebie.
|
|
 |
'Staram zawsze patrzeć im w oczy, ponieważ
odwracanie głowy i nie robienie tego to moim
zdaniem jest pewna oznaka tchórzostwa.. '
|
|
 |
Znowu nie rozmawiamy. Znowu powróciły czasy gdy nie potrafiliśmy nawet napisać głupiego sms-a. Znowu nie piszmy codziennie. Znowu mamy na siebie wyjebane.
|
|
 |
Ten kto pierwszy wyciągnie rękę po kłótni wcale nie jest stracony, on po prostu nie chce stracić.
|
|
 |
Najgorsze rzeczy robi się podobno po pijaku. Wyobraź sobie człowieku, jaka musiałam być najebana, gdy się w Tobie zakochałam.
|
|
 |
Po pierwszym kieliszku nic nie odczuwam. Po drugim czuję lekką ulgę. Po trzecim zaczynam myśleć o życiu. Po czwartym mam ochotę wszystkim pierdolnąć i iść tam, gdzie nikt mnie nie znajdzie. Po piątym odnajduję Twój numer w kontaktach. Ale po szóstym uświadamiam sobie, że nie warto. Po siódmym tracę nad sobą panowanie. Po ósmym krzyczę na cały ryj jak bardzo Go kocham. Po dziewiątym zaczynam ryczeć. A po dziesiątym już wiem, ze to przeszłość. Tamto życie to przeszłość
|
|
 |
To nie jest tak, że nie odzywam się, bo nie chcę. Wręcz odwrotnie.
Mam wielką ochotę z tobą porozmawiać, tylko zwyczajnie boję się,
że widząc moje imię na ekranie telefonu wywrócisz oczami i powiesz
“kurde, nie chce mi się z nią gadać, ale odpiszę, żeby nie było jej przykro.”
|
|
 |
Całował jej mokre od płaczu policzki , patrzył w zapuchnięte , czerwone oczy .. Gładził po nieułożonych włosach .. I powtarzał , że kocha .. Że kocha najbardziej na świecie .
|
|
 |
Wyszedł z domu. Nie kłopotał sobie głowy z zamknięciem drzwi na klucz. Wszystko co miał najcenniejsze stracił kilka miesięcy temu. Kiedy trzymał ją za rękę w karetce... Kiedy sekundy niczym wieczność dłużyły się niemiłosiernie. Kiedy lekarz oznajmił mu, że ona nie żyje. Cała jego radość życia niczym balonik pofrunęła wraz z nią do nieba. Wsiadł do samochodu. I jak co wieczór przecina mokre od łez ulice. Tęskni. Każdego dnia, kiedy musi wstać rano do pracy. Każdej godziny, kiedy telefon milczy jak zaklęty, bez żadnej wiadomości od niej. Każdej minuty, kiedy brakuje żywych wspomnień jej wczorajszego uśmiechu. Każdej sekundy, kiedy jego myśli wypełnia ból po jej stracie. Tak bardzo ją kocha.
|
|
|
|