 |
Ciągle mam jeszcze przed oczami zdarzenia sprzed zaledwie paru tygodni. Spacerowałam sama po mieście, jak to często miałam w zwyczaju. Słuchawki w uszach i brak jakiejkolwiek reakcji na otoczenie. W pewnej chwili moją uwagęprzykuła grupka chłopaków stojących niedaleko. A właściwie jeden chłopak. Gdy się do mnie uśmiechnął, stanęłam jak wryta i już wiedziałam, że wpadłam na amen. Odwzajemniłam uśmiech i poszłam dalej, ciągle w myślach widząc jego twarz. W pewnej chwili poczułam, że ktoś łapie mnie za ramię, odwróciłam się i zobaczyłam, że to on. Przedstawił się i zapytał czy może do mnie dołączyć. Przeżyliśmy wspólnie cudowne dnI. Pewnego dnia przyszedł i powiedział, że musi wyjechać. Nie wyjaśnił dlaczego. Po prostu odszedł. Zostawiając za sobą jedynie tęsknotę...
|
|
 |
odkąd pamiętam zawsze byliśmy razem. Nigdy się nie rozstawaliśmy. A teraz? Teraz ten sam kit wciskasz innej. Już mi jej żal... Widać jak z każdym dniem uzależnia się od Ciebie coraz bardziej.
|
|
 |
Może nadszedł ten czas, żeby usiąść naprzeciwko siebie i przeprosić za wszystko...
|
|
 |
Dziś już żadne z nas nie potrafi spojrzeć sobie w oczy...
|
|
 |
Idę za nimi, oni idą za mną. Wiesz jak to się nazywa? Lojalność :).
|
|
 |
O przyjaźń się nie walczy. O fałszywą nie warto, a o prawdziwą nie trzeba. :)
|
|
 |
"Na końcu opowieści przyniósł stary aparat. Trzymając głowę w słoju włączył samowyzwalacz. Zakochana para, której nikt nie widział więcej. Został tylko napis " love forever " pod ich zdjęciem... "
|
|
 |
Dostrzegłam Go w parku. Namiętnie wpijał się w usta jakiejś dziewczyny. Moje serce na ten krótki moment zatrzymało swój rytm. Wszystko stanęło w miejscu. Musiałam kilka minut wgapiać się w nich, bo w końcu dostrzegając mnie kątem oka, odepchnął od siebie rudą. Nim spostrzegłam co robię - biegłam do domu potrącając przechodniów. Odwróciłam się tylko raz. Biegł za mną. Chyba chciałam by mnie złapał, jednak wciąż biegnąc tym samym tempem, dotarłam do domu. Z hukiem zatrzasnęłam za sobą drzwi. Po chwili dobiegł i zaczął walić w nie pięściami. Minuta. Dwie. Wciąż nie przestawał uderzać. Wołał mnie po imieniu. A ja nawet nie płakałam. Nie chciałam. Jeszcze nie teraz. W końcu uległam i otworzyłam drzwi, omal nie dostając pięścią. Zaskoczyłam Go, zadając tylko jedno pytanie: - Czy ty mnie kiedykolwiek naprawdę kochałeś ? - spojrzałam w Jego rozbiegane oczy. Milczał. To wystarczyło. Zatrzasnęłam Mu drzwi przed nosem i pobiegłam do pokoju, uwalniając długo powstrzymywane łzy.
|
|
 |
to koniec. dopij piwo, spal papierosa i idz spac dziewczyno. on cie juz nie kocha.
|
|
 |
Siedziała na parapecie z kubkiem ciepłego mleka, patrząc na gwiazdy, myśląc o nim.Miała założoną jego bluze i słuchała jakieś nudnej piosenki, która akurat leciała w radiu. Było już dosyć późno.Wzięła do ręki telefon, weszła w funkcję sms i napisała : Mimo tego , że dzielą nas kilometry i mimo tego ,że dobrze się bawisz teraz z kumplami chciałam ci napisac, że dziękuję za wszystko. Chwile jeszcze zastanowila sie, czy dac mu tą błahą buźkę z dwukropkiem i gwiazdką na sam koniec, wkońcu nie liczyła na nic wielkiego, po prostu chciała mu podziękować za to, że się nią interesował. Jednak po przemyśleniach zrezygnowała z tego . Wysłała mu tą wiadomość i wróciła do swych przemyśleń. Nagle poczuła wibracje telefonu . Dzwonił do niej . Odebrała.Usłyszała jego głos, który tak uwielbiała nie wiedziałą co ma powiedziec. On zaczął : Wiesz ja Cie też. Wiem, że zapewne nie wiesz co powiedziec ale ja Cie KOCHAM. Jej oczy zaczeły napływać łzami.A on dodał: - Kotek nie płacz bo nie ma powodu...
|
|
 |
A jak mi złamiesz serce to stanę się lesbijką, żeby pieprzyć twoją nową dziewczynę :).
|
|
 |
''Minęły osiemdziesiąt cztery lata, a ja nadal pamiętam zapach świeżej farby. Zastawa była nowiutka, a pościel nigdy nie używana. Nazywany był statkiem marzeń, i taki był, naprawdę taki był.''
|
|
|
|