 |
pozwol ze ci zanuce o mej flaszce pieknej
mojej kochance gdy prosze ja o reke
|
|
 |
Przypierdolę tak, że zobaczysz gwiazdy. Spadam w górę.
Jest tylko jedno miejsce dla mnie, pieprzyć drugie.
|
|
 |
Gdy wszystko strzelił chuj i chcesz skakać, lepiej spadaj w górę
Jeśli jesteś zdolny do tego, by zabić się
To jesteś zdolny do wszystkiego. Odwagi, postawisz się im
Nie masz nic do stracenia, do zdobycia wszystko
To jest siła, którą daje ci hip hop
|
|
 |
Pamiętam przełom, godzina prawdy, dach bloku
Smak porażki, brak nadziei i ten żal w oku
|
|
 |
Gwóźdź w oportunizm, już nie zyskasz moim kosztem nic
|
|
 |
Jeśli byle chuj może być tu władcą dusz
Ten kraj to trup, jestem nekromantą. Bóg
Jest ze mną, jak wszyscy ci, których krzyżuje świat
Świat? Tym razem ukrzyżuję go ja
|
|
 |
Płakałam, bo myślałam o nim. O jego spojrzeniu, dotyku i uśmiechu.
|
|
 |
I siedzę, jak ta pierdolnięta, z nadzieją, że w końcu się odezwie. Powie, że kocha i chce wrócić wszystko naprawić, zacząć od nowa. Wyszepta do ucho jak wiele dla niego znaczę i nie popełni więcej tego samego błędu. / J.
|
|
 |
Łączy nas tylko kilka spotkań, kilka miłych słów i gestów. Także kilkanaście czułych i głębokich spojrzeń w oczy. Tylko tyle, a zdążyłam się do niego przyzwyczaić. / J.
|
|
|
|