 |
Porada dla łysych:
Posmarować głowę miodem
Odczekać trzy dni po czym klasnąć w dłonie, muchy odlecą a nóżki zostawią
|
|
 |
Postanowiłam przygotować mięso w winie. Po trzeciej butelce w ogóle nie pamiętałam po co jestem w kuchni
|
|
 |
Nie wiem jak żyć, co robić, jak się zachowywać. Tak ciężko mi jest z tym wszystkim. Patrzę na Ciebie codziennie, widzę jak dobrze się bawisz z inną, ale czy liczysz się ze mną? Z tym, że serce mi pęka jak widzę Was razem, szczęśliwych? Tak na prawdę masz mnie daleko w dupie, zapewne już o mnie nie pamiętasz... Ale to boli. Już prawie cały rok, każdego dnia leżę na łóżku i płaczę w poduszkę. Zależy mi na Tobie, zrozum.
|
|
 |
Chciała rzucić się z okna. Ale pomyślała sobie, że przyzwoite dziewczyny nie walają się po ulicach i postanowiła ograniczyć się do histerii.
|
|
 |
wykorzystywałam cię przez cały czas i już dawno powinnam porzucić. zaczęło mi zależeć? nie. czuję się lepsza ze świadomością, że komuś zależy na mnie.
|
|
 |
niekończąca się ilość papierosów, alkoholu, zawodzących przyjaciół i jedna, niewłaściwa miłość, która przekreśliła wszystko.
|
|
 |
powracamy do punktu wyjścia. zawsze w tym samym momencie. zmieniają się sytuacje, osoby, miejsca.. ale problem jest nadal ten sam. uciekamy. wciąż i wciąż.
|
|
 |
koniec jest tak blisko. pozostawi tylko na nowo pustkę.
|
|
 |
całe szczęście okazuje się być zwykłym złudzeniem, chroniącym przed realnym bólem.
|
|
 |
Jestem bezbronna tylko wtedy, kiedy schnie mi lakier na paznokciach..
|
|
 |
Wszyscy pamiętamy z dzieciństwa opowieści do poduszki, o buciku pasującym do nogi Kopciuszka, żabie, która zamienia się w księcia, Śpiącej Królewnie przebudzonej pocałunkiem. „Dawno, dawno temu… Żyli długo i szczęśliwie…” Baśniowe opowieści, uplecione z marzeń. Problem w tym, że bajki nie zdarzają się w rzeczywistości. To inne historie, te, które zaczynają się w mroczną, burzliwą noc, a kończą – więznąc w gardle. To raczej koszmary zawsze stają się realne. Osobę, która wymyśliła zwrot „żyli długo i szczęśliwie”, powinno się kopnąć w dupę tak mocno…
|
|
 |
Kiedy byłyśmy mały dziewczynkami, wierzyłyśmy w bajki, fantazjowałyśmy, jakie będzie nasze życie. Biała suknia, królewicz, który zabierze nas do zamku na szczycie góry. Wieczorem w łóżku zamykałyśmy oczy i wierzyłyśmy gorąco w to, że marzenie się spełni. Święty Mikołaj, Wróżka i Królewicz byli tak blisko, że czuło się ich smak. Ale człowiek dorasta. Któregoś dnia otwieracie oczy i bajka pryska. Zwracamy się do ludzi i rzeczy, którym ufamy. Sęk w tym, że trudno całkowicie uwolnić się od tej bajki, bo prawie każdy chowa w sobie ten promyk nadziei i wiary, że pewnego dnia otworzy oczy i marzenie się ziści.
|
|
|
|