 |
|
myślę, że to mogło być proste, lecz ciągle ciągnie cię do tylu spraw
|
|
 |
|
tak bardzo się zawiodłem, że jednak lubisz świat tych pierdolonych gierek
|
|
 |
|
nie martw się, jakoś się z tego wyliżę, bo mimo wszystko cię nie nienawidzę, choć chciałbym. kurwa, nie wiem, jak mogłaś, powiedz, co? powiedz, przecież nie liczyło się nic bardziej od nas
|
|
 |
|
myślałem, że to wszystko między nami jest dobre
|
|
 |
|
nie wiem, jakich teraz potrzebujesz doznań, nie rozumiem chyba twoich nowych prawd
|
|
 |
|
więc powiedz, co jest ze mną nie tak znów, że moje wsparcie było gówno warte
|
|
 |
|
nigdy nie mogłem ci, kurwa, wystarczyć, co?
|
|
 |
|
jestem chory, ale wiem, że lubisz to, jakoś Cię kręci szaleństwo we mnie
|
|
 |
|
życie ma dwie strony medalu, z jednej czuję wstyd i żałość, z drugiej powinienem dostać medal
|
|
 |
|
nikt na Ciebie nie czeka na szczycie
|
|
 |
|
stracę ją, jeśli w ogóle ją poznam, przez własne ja, bądź przez jej strach
|
|
 |
|
ja w Twoich ramionach chcę odnaleźć przypadkiem wiarę w jutro
|
|
|
|