 |
cofnijmy złe słowa i smutne spojrzenia.
wróćmy do dni, gdy pytałeś
o moje imię i dzień urodzin.
pokochajmy się znów,
tym razem prawdziwie.
|
|
 |
I ten pokój, w którym
śmialiśmy się do łez i mówiłeś,
ze do końca świata mógłbyś zostać w nim.
Ten pokój, dziś pusty jak ja,
każda ściana szepcze
jak bardzo Ciebie brak.
|
|
 |
przerażające było to,
jak mówiłam z Tobą o uczuciach.
gdy umierając z miłości,
przyrzekałam, że nie kocham.
|
|
 |
może zabrzmi to śmiesznie, ale nigdy nie zabiegaliśmy o swoje względy,
nigdy nie baliśmy się straty, byliśmy nad wyraz pewni siebie, pewni swej
znajomości i siebie nawzajem.
|
|
 |
miłość jest wtedy,kiedy nawet gdy boli wybrałabyś tego samego człowieka.
|
|
 |
też potrafisz patrzeć na jednego tylko mężczyznę jednym tylko spojrzeniem z jedną tak ogromną miłością?
|
|
 |
co robimy najczęściej? kłócimy się, czekamy na siebie i walczymy z uporem osła. a wiesz co jest najpiękniejsze? potrafimy sobie wszystko wybaczyć, nie zapominając że jesteśmy tylko ludźmi i popełniamy błędy. pilnujemy tylko by to nie zatruło naszej miłości. a reszta jest nie ważna.
|
|
 |
kochaliśmy się, bardziej, niż inni ludzie.
|
|
 |
zerkając w bok zrozumiałam, że patrzę na człowieka który już zupełnie nic dla mnie nie znaczy,
człowieka który zniszczył doszczętnie moją psychikę i pozbawił jakiejkolwiek wiary w miłość. który wbił mi nóż w serce i nie martwiąc się o mnie minął i poszedł swoją drogą.
|
|
 |
zapytam tylko, czy nie miałbyś czasu
wypić gorącą herbatę ze mną i
przemilczeć rozmowę..
|
|
 |
gdy słysze z jego ust słowo "malutka", nogi sie pode mną uginają, serce w środku tańczy sobie salse bo w końcu jest ktoś kto je pokocha/namalowanaksiezniczka
|
|
 |
|
Minęło dużo czasu od jego odejścia a ja wciąż nie jestem w stanie usunąć wiadomości od niego. Lubię je czytać wieczorem, chociaż wiem, że przy pierwszym przeczytanym zdaniu w oczach pojawia się łzy. Wiem, że przez to nie zasnę tylko będą rozmyślać o nas, a konsekwencją tego będą sine oczy. Mimo to, ponownie chcę odtworzyć wiadomości, gdzie zostawiłam cześć swojego szczęścia, gdzie byliśmy jeszcze dla siebie ważni.
|
|
|
|