|
Wdycham jesienne powietrze z delikatną nutką dymu pochodzącego z palącego się kadzidełka, które znajduje się na komodzie. Myślami jestem jednak poza moim pokojem, daleko stąd. Głośne uderzenia muzyki wprowadzają mnie w coś na podobieństwo transu, zamykam oczy. Nie wtóruję wokaliście, pozwalam się pochłonąć. Przechodzą mnie ciarki, nie chcę żeby ta chwila się skończyła. Właściwie chwila już nie istnieje, została wyparta przez stan całkowitego oderwania się od rzeczywistości.
|
|
|
Gasnące kontury miasta, blaknąca farba, która broni się ostatkiem sił. Kolejny dzień, upływający przy akompaniamencie postępującej jesieni, skutecznie zacierającej niewyraźne ślady minionego lata.
|
|
|
Wystarczy, że jesteś. Wtedy jestem bezpieczna.
|
|
|
Przebieram palcami we wspomnieniach, jak w mętnej wodzie. Próbuję coś dostrzec, ale nie potrafię, wszystko jest za mało przejrzyste. Nie widzę dna, topię się szumie słów, który stale przybiera na sile. Staram się sięgnąć dna, ale już za późno, już nie ma ratunku. Oczy zachodzą mi mgłą, otacza mnie spokój. Wracam.
|
|
|
Prawie jak coś nierealnego, jak sekwencja snu. Ne chcę wracać, przepełnia mnie strach. To rzeczywistość znów prześlizguje się przez moje palce.
|
|
|
Otwieram oczy, nasze spojrzenia się spotykają. Przytulam się mocniej, chcę być jak najbliżej Ciebie.
|
|
|
68. Bądź odważny. A jeżeli nie jesteś, udawaj, że jesteś. Nikt nie zauważy różnicy.
|
|
|
Budzę się w nocy, wciąż otoczona resztkami obrazów ze snu. Boję się, że nie zasnę, ale wtedy wracam myślami do uczucia bezpieczeństwa, które towarzyszy mi, gdy delikatnie dotykasz mojej twarzy, gdy mocno mnie przytulasz, przyciągasz do siebie. Wtedy wszystko zwalnia, uspokajam się. Mogę wracać do snu, bez obaw o jego treść.
|
|
|
Krzyczę w poduszkę, wbijam w ciało już odrobinę zbyt długie paznokcie. Przesuwam dłonie wyżej, zaciskam je na głowie. Próbuję wtopić się we własne łóżko, ale ciągle czuję. Wciąż nie znikam.
|
|
|
Chyba nie lubię samej siebie, ale to nic. Wciąż potrafię żywić pozytywne uczucia do innych ludzi, do Ciebie...
|
|
|
Jedynym czynnikiem, który mnie ogranicza jestem ja sama.
|
|
|
|