 |
|
Wkurwiają mnie sezonowi fani Paktofoniki, którzy wymienią ich dwie nuty i myślą, że są zajebiści. Film? Nie ma porównania z żadnym innym. Trzeba iść kolejny raz. | droga_ulicy
|
|
 |
|
Potrafiliśmy lizać jednego lizaka, nosić te same ubrania, zachowywać się tak samo. Byliśmy nie rozłączni, stanowiliśmy - jedność. Zawsze nazywał mnie swoim Małym Klonem, a chłopaki? Śmiali się, że jestem ich Sebastianem w wersji Mikro. Zawsze się wtedy denerwowałam, ale byłam dumna - kiedy miałam te 7 lat, a on zabierał mnie na mecze piłki nożnej kiedy chodził na nie z Starszym Bratem. To On wpoił we mnie, miłość do Wisły Kraków. To On nauczył mnie tego cholernego życia na osiedlu, jak mam się bronić i żyć by tutaj przetrwać. To On dał mi pierwszego fulla. To przy Nim zasmakowałam pierwszy raz alkoholu, nikotyny czy czegoś więcej. To On był moim światem. To On we mnie wierzył zawsze, nawet gdy wątpliwi wszyscy. To On po prostu odszedł, nie pożegnał się. Odszedł. Odszedł na zawsze, podobno w lepsze miejsce. Wierzę, że tam jest mu dobrze. Ale tutaj na ziemi, brakuje Go. Szczególnie teraz, kiedy jest rocznica. Wymiekam. | droga_ulicy
|
|
 |
|
Dziś był jeden z najgorszych dni mojego życia. Nie wiem, naprawdę nie wiem gdzie w sobie znalazłam tyle siły by go przeżyć. Rozmawiałam kolejny raz z jego zdjęciem na marmurowej tablicy. Płakałam. Płakałam jak małe dziecko wpatrując się w jego cudowne oczy i uśmiech, bez którego nie jedna nie mogła żyć. Dzisiaj - dwa równe miesiące, od jego śmierci. Nie poszłam do szkoły, mój dzień? Spędzony został na cmentarzu. Nie byłam sama, chłopaki też się pojawili. Łzy leciały im równo z moimi. Milczeliśmy. Każdy był wpatrzony w jego zdjęcie, a ja? Ja w myślach rozmawiałam z nim. Kiedy mieliśmy odchodzić, podeszłam do tablicy, ucałowałam jego zdjęcie - Śpij Spokojnie, Sebastianku. - dodałam, po czym wybuchłam płaczem. Na mojej ręce widnieje, obrączka. Nadal. Za kilka dni, był by kolejny rok - kiedy się poznaliśmy. Dlaczego nikt mi nie powiedział, kiedy tak naprawdę mamy się pożegnać? Nadal czuje ciepło dłoni, jego Matuli. Kiedy przejeżdżała po moim policzku, ocierając kolejne łzy. | droga_ulicy
|
|
 |
|
ja uwielbiam ją,ona tu jest i tańczy dla mnie
|
|
 |
|
życie przeżyć,tak jak się należy
|
|
 |
|
a gdyby tak mogło być,chcemy prosto żyć
|
|
|
|