 |
spaleni znów w ciemność chowają swoje twarze,
czas zmienić już codzienność, by uniknąć poparzeń
|
|
 |
Chciałam jedynie byś uwierzył w nas, byś ufał mi jak nikomu innemu, byś był dla mnie, jak dla nikogo. Nie wymagałam wiele, ba, nawet nie naciskałam. Chciałam, aby to co robisz, było tylko i wyłącznie z własnej woli. Nie upominałam się, przecież pamiętasz, zawsze mówiłeś, że chyba nie lubię się narzucać, i tak - do tej pory nie lubię. Byłeś dla mnie kimś, kto podniósł moją duszę i serce z ziemi, pozwalając unieść się, jakby na skrzydłach jak najwyżej od tego co mamy tu. Zawsze upominałeś mnie o uśmiech, pamiętasz? Pragnąłeś abym była szczęśliwa, na każdym kroku. Byłeś podporą, o którą opierałam się wiele razy, a Ty nigdy nie miałeś dość. Momentami myślałam, że Bóg dał mi szansę, że uchylił kawałek nieba i dał mi Ciebie. Dziś pytają o to gdzie jesteś, a ja? Odwracam wzrok. Nie wiem. Może rozstaliśmy się któregoś chłodnego wieczoru, może puściłam Twoją dłoń, a może to Ty zatrzymałeś się gdzieś na chwilę, zbyt długą chwilę. / Endoftime.
|
|
 |
kurwa mac, powinienem przestac chlac..
|
|
 |
Choć mówimy innym językiem, choć pochodzimy z innych krajów i może różnimy się odcieniem skóry, czy kulturą, nasze serca biją jednym rytmem. / Endoftime.
|
|
 |
Chcę byś kimś, za kogo wskoczyłbyś w największy ogień, tym kimś kogo bez wątpienia wyciągnąłbyś z płomieni. / Endoftime.
|
|
 |
czemu doceniam mężczyzn, zawsze jak ich trace? analiza tych melanży to wciąż moralne kace,
miałam Ciebie, miałam szczęście,
Czułam ciepło - sama stworzyłam swoje piekło
|
|
 |
chyba coś pękło we mnie, wtedy gdy trzasnęłaś drzwiami,
ja wybrałem chlanie z moimi kumplami,
wódka była gorzka i zostałem sam,
mam do siebie pretensje, nie wiem czy rade dam
|
|
 |
chciałbym nie musieć udawać już, wykrzyczeć im w ryj, co mi sprawia ból ,mieć plan, dla Ciebie się starać znów i zabrać Cię tam, gdzie być zawsze chciałeś i chuj
|
|
 |
gdybyś przeżył to co ja, zmieniłbyś zdanie o mnie, bo gdy leżysz na dnie sam, czasami ciężko się podnieść
|
|
 |
tyle rzeczy spierdoliłem, uwierz wstyd mi dziś, ale wiem, że nie zamkniesz ramion i będziesz tutaj zawsze Ty, mój prywatny anioł:)
|
|
|
|