 |
jaram się sportem, kiedy biegam po boju z browcem
|
|
 |
ci, którzy mieli pewny start pchają towar lub przeczekują życie na osiedlu pijąc browar
|
|
 |
brak miłości, brak szczęścia, brak sensu, dla niego zaszło słońce, świat zatrzymał się w miejscu
|
|
 |
czuję jak dym z papierosa szczypie mnie w oczy, a żar się jeszcze tli żeby zamienić się w popiół, przypominam sobie sny o pięknej przyszłości, do której wszystkie drzwi są zamknięte już BEZPOWROTNIE
|
|
 |
idę za nimi, bo oni idą za mną, wiesz jak to się nazywa? to lojalność
|
|
 |
rzeczy które cieszą nie pozwolą nam zapomnieć, te spędzone razem chwile, ławki szkolne, setki wspomnień, nie ma takiej możliwości, wstęga przyjaźni nie pęka, przyjaciele prawdziwi – cały czas o was pamiętam:*
|
|
 |
zapieprzamy przez życie, cel to znaleźć się na szczycie, każdy trzyma swoją kartę którą los go obdarował ‘kiedyś będzie dobrze’ niejeden dawniej tak skandował
|
|
 |
w pamięci pozostają najlepsze życia sceny, przy was nie mam tremy, dobrze wiemy czego chcemy, dzięki wam staję się lepszy, dzięki wam wiara tak mocna, fortyfikacja celu to praca też owocna
|
|
 |
po tamtej stronie marzeń stoją ONI gdzieś w oddali, to prawdziwi przyjaciele stoją tam, gdzie zawsze stali
|
|
 |
dzieci wesoło w parku za szkołą zapaliły papierosy, wyciągnęły zioło, chodnik zapluły brocząc butem w piachu siedzą na ławeczkach i słuchają rapu
|
|
 |
nawet na betonie czasem piękny kwiat wyrasta
|
|
 |
są takie rzeczy na które nie mamy wpływu,
to my - niechciani, wychowani pośród syfu,
wśród brudnych krawężników i szarej monotonii,
gdzie czas stoi, dni płyną w kroplach alkoholi
|
|
|
|