 |
Więc zanim wykonasz ruch dobrze zastanów się nad nim, bo każdy łyk powietrza może być twoim ostatnim.
|
|
 |
Na pewno znasz takie noce, ten destrukcyjny moment, w którym każda myśl waży grubo ponad tonę.
|
|
 |
Chciałabym wiedzieć jak to jest być gdzie indziej, robić co innego i być kimś znacznie innym. Chciałabym obudzić się gdzieś dalej, w nieswoim łóżku, w nieswoim domu ale obok kogoś, kogo każdy detal znam jakby na pamięć. Nie martwić się o jutro zwyczajnie biorąc pod uwagę tylko dzisiejszy dzień. Zatracać się w chwilach i ich tak nienaturalnym zapachu. Żyć tymi chwilami. I posiadając obok bijące serce tego człowieka, zostawić całą resztę daleko za sobą. Czyste powietrze. Marzenia stają się tak bliskie, a promienie porannego słońca delikatnie pieszczą chłodne policzki. Odczuwalnie swobodny oddech na karku i znany kształt ust muskający skórę. Wskazówki zegara stają w miejscu, a czas przestaje tworzyć istotną podstawę. Teraz, w tej chwili i w każdej następnej, jesteśmy by być, jesteśmy dla siebie. / Endoftime.
|
|
 |
kiedy nocą staję na parapecie i patrzę w ciemną przepaść, ochota na skok jest ogromna. siadam wygodnie, za nogi ciągną mnie jakieś nieludzkie stworzenia wykrzykujące moje imię. jednak nie udaje im się, trzymam porządnie parapet, a one tylko krzyczą szeptem, który słyszę tylko ja. powoli odgryzają mi stopy. spadam.. czeka na mnie mrok.. / paktoofoonika
|
|
 |
Przeżyjmy więcej, nie jesteśmy przecież rodzeństwem. Twoje oczy krzyczą sex'em, gryzą mnie jak szerszeń
|
|
 |
Bo do miłości nie potrzeba czasu, a namiętności, i jeśli to jednak start choć nie umiem myśleć o jutrze, wiem że jutro też chcę budząc się widzieć twój uśmiech
|
|
 |
Jestem zbyt uległa, zdecydowanie, sama nie wiem skąd wzięło się u mnie to pieprzone coś, ale tak być nie może.
|
|
 |
I mówi, że by wpadła do mnie na seks i blanta, albo blanta i seks, albo na blanta seks i blanta. I później pomyślimy jak to będzie dalej.
|
|
 |
Jeszcze więcej miłości, więcej szacunku, jeszcze więcej namiętności
|
|
 |
Czas nieubłaganie mija, znasz mnie kilka lat już, tłumaczymy sobie, że dziś wszyscy żyją tak tu, myląc brak słów z całkowitym zrozumieniem. Mijam Cię zazwyczaj w drzwiach, chyba patrzysz prosto w ziemię, chowasz głowę w piach, to strach przed porzuceniem
|
|
 |
Mógłbym uwierzyć w przeznaczenie i nagle stać się biernym, mieć nadzieję, że muzyka uczyni mnie nieśmiertelnym
|
|
|
|