|
Boje się, że powoli Go tracę, stacza się, traci kontrolę nad życie. Szuka pocieszenia w codziennym 'płynięciu zielonym wodospadem" i co weekendowym upijaniem się. Problemy przytłaczają Go coraz bardziej i nie pozwalają się podnieść. Z każdym tygodniem jest coraz gorzej. Nie mogę pozwolić, by to pierdolone świństwo zabrało mi Przyjaciela! Muszę walczyć z tym, lecz nie wiem jak. Załamuję ręce widząc w jakim stanie wraca do domu w każdą sobotnią noc... Podpowiedzcie mi co mam zrobić, bo moja wola walki jest ogromna, lecz nie potrafię dotrzeć do Niego w taki sposób by to poskutkowało...!
|
|
|
Twierdził że może mieć każdą, udowodniłam mu że nie. / jachcenajamaice
|
|
|
Jaram się Tobą♥
Jak Maka-Paka Af-Afem ♥
|
|
|
Czuję tą ogromną pustkę mimo, iż mam świadomość jego miłości. Czuję wewnętrzne rozdarcie i ból. Często wieczorami łzy napływają mi do oczu. Budzę się w środku nocy, siadam na łóżku i płaczę, bo brakuje mi Jego obecności obok mnie. Czekam z utęsknieniem na sms-a, który często wywołuje uśmiech na mojej twarzy. Wieczorem serce łomocze, głos drży, bo boje się, że nie usłyszę głosu w słuchawce telefonu, który tak mnie uspokaja. Chcę być obok niego. Chcę by mój umysł się uspokoił. Chcę żyć szczęściem i pewnością, że Go mam.
|
|
|
Idealnie? Nigdy nie jest idealnie.
|
|
|
Codziennie przed snem bije się z myślami. Czasem mam dość swojej chorej wyobraźni. Najchętniej usunęłabym całą świadomość i odpoczęła od ciągłego strachu i niepewności tej urojonej i chorej, bez żadnych podstaw... Boże daj mi chociaż jeden wieczór spokoju i pozostaw mnie na kilka godzin w pełnym wyciszeniu...
|
|
|
Gdzieś tam na każdego z Nas czeka miłość. Jedna przychodzi i ucieka. Druga rozpoczyna się i nigdy nie kończy. Jest wcześniej lub później. Daje nam szczęście i uczucie bezpieczeństwa lub łzy i cierpienie. Często podnosi nas, kiedy życie daje kopa, albo doprowadza do stanu depresji. Ale prawda jest taka, że bez miłości nie byłoby nas i naszego życia. Dlatego warto cierpieć, by odnaleźć szczęście...
|
|
|
Każdego dnia czekam na wieczór, by usłyszeć twój głos i ukoić stęsknione serce. ♥
|
|
|
[cz1]Jeszcze kilka miesięcy temu powiedziałabym, że wcale nie potrzebuje miłości. Przecież wtedy miałam przyjaciół, imprezy, szlugi, alkohol, wyjebane po całości, olewałam życie... Teraz z perspektywy czasu doszłam do wniosku, że byłam niedojrzałą, bezmyślną dziewczyną, która po prostu nie wiedziała co tak naprawdę znaczy słowo "życie". Wydawało mi się, że wszystko wokół jest banalne. Nie przejmowałam się problemami. Żyłam w przekonaniu, że przecież jestem jeszcze zbyt młoda by dotyczyły mnie jakiekolwiek kłopoty. Pfff byłam przekonana, że nigdy nie będę ich mieć... Ale z czasem zmieniałam tok myślenia, powoli poznawałam smak miłości i wkraczania w dorosłe życie. Oddałam serce brunetowi o czekoladowych oczach, który stawia mnie ponad wszystko co istnieje.
|
|
|
[cz2] Właśnie to Jego charakter i styl bycia zmienił moje poglądy i uświadomił mi na czym tak naprawdę polega życie. Zrozumiałam, że nie tylko imprezy, fajki czy dobra zabawa się liczą. Przejrzałam na oczy i stwierdziłam, że nie mogę już być taka, że muszę się zmienić. I co z tego, że straciłam połowę 'przyjaciół', że skończyłam imprezować i wracać co weekend zalana w trupa do domu... Teraz jestem inną osobą. Rzuciłam palenie przez co czuje się o niebo lepiej. W moich żyłach płynie krew a nie alkohol. Zrozumiałam kto tak naprawdę jest moim prawdziwym przyjacielem. Otworzyłam się na miłość. Stałam się wrażliwszą i dojrzalszą osobą. I najważniejsze znalazłam miłość mego życia. Tak naprawdę to ją dostrzegłam, bo była obok przez 7 lat, skrycie martwiła się o mnie i kochała...
|
|
|
[cz1] Śniłam dziś o swojej śmierci. Było to dość dziwne. Leżałam w szpitalnej sali. Na dużym łóżku. Byłam okryta białym nakryciem. Słyszałam tylko ciche pikanie przyrządu do którego byłam podpięta. Mogłam patrzeć tylko przed siebie. Widziałam wielką szklaną ścianę. Stali za nią rodzice, siostra, brat i On. Tata miał poważną minę, taką jak wtedy gdy tracił dorobek życia. Mama cała we łzach, przytulała siostrę, która patrzyła z przerażeniem w oczach. Brat patrzył słodko przez szybę i machał mi...
|
|
|
|