 |
Nawet nie wiesz ile oddałabym za to aby ktoś wyczyścił mi pamięć, ale nie wszystko co przeżyłam, jedynie to co łączy się z tobą. Chciałabym zapomnieć, nie znać cię, nigdy nie zasmakować twojego dotyku, zapachu, nigdy nie zamienić z tobą nawet jednego słowa. Chciałabym żebyś zniknął, żył gdzieś daleko stąd. Pomyśl, byłoby cudownie gdybyśmy oboje nie wiedzieli o swoim istnieniu. Przynajmniej moje serce codziennie biłoby tylko dla mnie, tylko po to abym mogła żyć, tylko tym razem bez ciebie. | choohe
|
|
 |
On Cię zrani, On Cię okłamuję, On nie jest Ciebie wart - pierdoleni znawcy tematu./esperer
|
|
 |
Mówili mi, że nie warto, że to i tak nie zadziała, a dawanie drugiej szansy to popełnianie samobójstwa rozwlekanego w czasie. Gdy ja mówiłam ciche "tak" oni zawsze przekrzykiwali mnie głośniejszym "nie". To trudne, bo właściwie z decyzją zostałam sama, bo przecież nikt nie chciał współdziałać w tej zbrodni. W końcu stało się, dałam mu tą drugą szansę i ciągle słyszałam jaka to ja nie jestem naiwna, że on zaraz znowu mnie zrani, że tacy faceci skurwysyństwo mają we krwi. Ciężko uwierzyć, że jesteśmy razem nadal i choć zdarzają się kłótnie i ciężkie słowa to idziemy do przodu trzymając się za rękę. Ciężko uwierzyć, że ten, który mnie najmocniej zranił, teraz daję największe szczęście./esperer
|
|
 |
Nigdy nie chciałam żebym to właśnie Ciebie musiała wspominać ze łzami w oczach. Cóż za ironia, że patrząc na pocięte nadgarstki widzę tam tylko Twoje imię./esperer
|
|
 |
Nie oczekiwałam od Ciebie wiele. Chciałam, żebyś był przy mnie. Chciałam śmiać się z Tobą tak jak zawsze. Chciałam pić z Tobą ciepłą herbatę. Chciałam móc wtulić się w Twoje obojczyki. Chciałam tylko trochę twojej troski, ciepła oraz zrozumienia. Chciałam żebyś był moim przyjacielem już na zawsze.
|
|
 |
Ciężko mi z tym, ale muszę żyć dalej.
|
|
 |
Jestem zmęczona tymi ludźmi, którzy przychodzą i odchodzą. Mam dość zapijania ryja, bo dzisiaj ktoś znowu mnie zranił. Z uśmiechem na ustach życzę Wam, abyście kurwa cierpieli tak jak ja./esperer
|
|
 |
To boli bardziej niż zadany cios prosto w twarz czy poranienie nożem. To prawda, że słowa ranią bardziej, mocniej i doszczętniej. Tkwią w mojej głowie non stop mi o tym przypominając. Łzy szczeniacko spływają po moich bladych policzkach, mocząc moją ulubioną bluzę. Znasz to uczucie kiedy krztusisz się własnym żałosnym płaczem, serce chce Ci się rozpierdolić na części, a ręce co chwilę sięgają po używki? Tak, to ten dzień kurwa.
|
|
 |
W pewnym momencie mam dość. Nie wiem co czuję, nie wiem gdzie doszłam tą drogą, bo przecież nie jestem szczęśliwa, to tylko prowizoryczne szczęście. Wiem, że mam wszystko co mi potrzebne, ale jak patrzę na ludzi z przeszłości to czuję pustkę i ból, że już nie mogę z nimi zamienić nawet słowa.
|
|
 |
Patrzę na siebie z perspektywy czterech miesięcy wstecz i zdaje mi się, że to wszystko działo się lata temu, że przez ten czas dostałam pierwszych zmarszczek, przeszłam menopauzę i zaczęłam mieć problemy z kręgosłupem, patrzę na siebie i nie potrafię wytłumaczyć co sprawia, że z każdym dniem codzienność przytłacza mnie coraz bardziej.
|
|
 |
Co z tego, że wokół mnie rozłożone są papierosy, żyletki, tabaki, rurka, trochę tabletek, jakieś stare wino, igły i telefon. ja siedzę sobie w kręgu ubrana jedynie w o wiele za dużą bluzkę i czekam na cud. Plamie dywan własną krwią, koje ból winem, spalam stres papierosem, tabaką poprawiam humor, igłą wbijam się w żyły, a telefon leży i leży, jak martwy. Mam duże przeczucie, że już nie ożyje, nie dasz mu tego tchnienia.
|
|
 |
przepraszam , że czasem unikam odpowiedzenia ci ' cześć '. że nie patrzę ci prosto w oczy , gdy z tobą rozmawiam i wszelkie spotkania omijam szerokim łukiem. ja po prostu nie chcę robić sobie nadziei. nie mam zamiaru leczyć się z ciebie całymi miesiącami, a potem w ciągu kilku minut zmarnować, to wszystko nad czym tak mocno pracowałam.
|
|
|
|