  |
I co cie trzyma przy mnie, lepiej by ci było z dala. Tylko pije, przeklinam i sie ciągle opierdalam. [Onar.♥]
|
|
 |
być może znasz to uczucie, kiedy z góry patrzysz na własne szczęście, które wciąż z dnia na dzień, małymi krokami oddala się od Ciebie. człowiek, który sekundy temu, był ważniejszy od Twojego życia, nagle tak po prostu znika, gdzieś w tłumie nieznanych Ci twarzy. a Ty? nie możesz zrobić już nic, nie możesz już nic powiedzieć, bo Twoje słowa zawiniły zbyt wiele razy, łamiąc wszelkie podstawy. stoisz i przyglądasz się temu co budowaliście z tak wielkim zaufaniem, co z czasem stało się fundamentem Waszych serc. to staje Ci się obce, i tak jak uczucia będące zawsze ponad wszystkim tym co dzieliło, ponad każdą z barier, gwałtownie opada, uderzając z tak ogromną siłą o ziemię, by jedyne co zrobić, to pobudzić ból. / endoftime.
|
|
 |
oficjalnie jest tylko przyjacielem, kimś od układania idealnej teraźniejszości. kimś od pomocy przy sklejaniu drobnych kawałków serca, gdy tylko pęka, ale wiesz.. może to nierealne, sprzeczne z tym jak być powinno, bo tak naprawdę, to On jest tym sercem, jest jak pierwszy promień słońca przebijający niebo tuż po deszczu, jest wszystkim tym, co kocham i tym, czego wciąż potrzebuję. / endoftime.
|
|
 |
może mówić czułe słówka, ale pamiętaj, że to palant.
|
|
 |
powiedział, że mnie kocha. a ja głupia zapomniałam jaki dziś jest dzień..
|
|
 |
może i nie zrobiłeś tego specjalnie, ale z premedytacją. /król Julian
|
|
  |
Weź tępy kawałek szkła do ręki, zagryź zęby. Samookaleczenie to bolesne eksperymenty. [Słoń.♥]
|
|
  |
To w sercu gra mi i nikt tego powstrzymać nie zdoła, bo zaciskam się na krtani niczym pierdolony boa. [Słoń.♥]
|
|
  |
Lepiej zmów pacierz, synu. Ja przybyłem by niszczyć. I nawet jak sie położe to jestem od ciebie wyższy. [Słoń.♥]
|
|
 |
niesamowite jest to, że gdziekolwiek jesteśmy, patrzymy na to samo niebo.
|
|
|
|