|
Piję krew zamiast wina i jem ciało zamiast chleba. Tam, gdzie Boga nie ma, świat w grzechu utonął. Czas dorzucić do ognia, niech skurwysyny płoną .
|
|
|
Mam potencjał, zawyżam poziom polskiej średniej. Jebać brednie, synu witamy w piekle. Wyjdź nocą na osiedle, na ulicy pustki. Wytarguj na przystanku swoją ksywę i trzy szóstki.
|
|
|
Wołaj połykacza grzechu, bo za późno na księdza. To ten rap co sen z powiek laikom spędza .
|
|
|
Zagłuszymy Twoje krzyki, hałas to nasza dewiza. To jakby Gravediggaz zgrali do bitu Show Biza. To podwójny partyzant robi Ci gnój z bebechów. Tak, że będziesz pluć krwią przy każdym głębszym wdechu
|
|
|
Środek nocy, wybiła trzecia na zegarku. Poczuj strach, który przeszyje Ci trzewia jak harpun. Na karku zimny pot, ciało przechodzą ciarki. W całym mieszkaniu unosi się smród palonej siarki.
|
|
|
Wiedział, że będzie tęsknić, ich miłość jest zatruta. Niepoprawny romantyk obdarzył uczuciem trupa.
|
|
|
Usiadł na łóżku, przepraszał, przysięgał. Płakał nago n.ad jej ciałem ze świeżą krwią na rękach. Mimo to była piękna, przy niej czuł się jak w niebie
|
|
|
Asfiksjofilia - seks w plastikowych siatkach.Nie była delikatna, prosiła by ją bił.Jęczała z podniecania głowę odchylając w tył .
|
|
|
Był stałym bywalcem klubu, do którego właśnie przyszła. Wyższa liga, jej ciało mógł mieć jedynie w myślach. To było jak wystrzał, na jej widok doznał szoku. Zostali tylko we dwoje, nie było nikogo wokół. Nie mógł odciągnąć wzroku od jej oczu i ust. Niemalże czuł jej zapach i słyszał stabilny puls.
|
|
|
Gdzie te kilogramy? - wiesz mam taką fobię
Jak kręce lolka to zużywam całą torbę
Utrzymując proporcję podkręcam system
|
|
|
Widzisz - są tacy którzy nigdy nie przestaną szydzić
.Nic na niby, bo pamiętliwy ten świat
.Przyłóż palec do tętna
.Ból jakby ktoś napierdalał po piętach
.Ból - zapamiętasz nie to co piękne
.Bo piękno jest piekłem - przecież w nim jestem
|
|
|
|