 |
czułam jego zapach tak intensywnie jakby stał przy mnie.
|
|
 |
i znowu tonę w pretensjach, jak gdyby mi zależało.
|
|
 |
nie zdajesz sobie sprawy jaką masz moc i nie opisze tego żaden algorytm, najpaskudniejszy dworzec zamieniasz w dom, gdy moją rękę w swojej ogrzewasz dłoni.
|
|
 |
wiem, że pragnę, że tęsknię, gdy blisko nie jesteś, chcę dla Ciebie wszystkiego co dla Ciebie najlepsze.
|
|
 |
teraz zamknij mnie w swojej dłoni chcę się niebu w twych oczach pokłonić łagodnie połóż mi palec na ustach razem niepewność odpędzimy i strach.
|
|
 |
czemu robię głupie błędy mimo błędów świadomości czemu wikłam wszystko w sobie zamiast wszystko to uprościć?
|
|
 |
i dlaczego mimo wszystko komplikuję sobie życie czemu skrywam wciąż przed tobą to co pragnę ci wykrzyczeć?
|
|
 |
to przecież wcale nie koniec, bo kiedyś spojrzę ci w oczy.
|
|
 |
a jeszcze wczoraj napisałeś,że zależy Ci na moim szczęściu,widzę..
|
|
 |
poczułam zdradę - więc nie dziw się, że trudno mi zaufać. uderzyła we mnie ze zdwojoną prędkością - więc nie dziw się, że cofnęłam się kilka kroków od ludzi. zabolała cholernie - więc nie dziw się, że czasem po policzkach lecą mi łzy. dała dość ważną życiową lekcję - więc nie dziw się, że teraz jestem silna.
|
|
 |
Teraz jej nie szanujesz, a pomyśl sobie co byś czuł gdyby miał ją kto inny.
|
|
 |
a miało być tak pięknie, miało nie wiać w oczy nam .
|
|
|
|