 |
przestałem radzić sobie z życiem
I zacząłem chlać co weekend
|
|
 |
Teraz wiem, że nie ma żadnych szans już dla tej znajomości.
|
|
 |
wiesz.. Tak przy okazji,
kurwa, dziś zostawisz mnie po raz ostatni!
|
|
 |
A Ty nie dzwoń i nie pisz, bo nie chce Cie znać
jestem sam, nie ma nas, tylko ja
|
|
 |
Użalam się nad sobą i to nie jest spoko, mimo wszystko.
|
|
 |
Znam siebie. Mógłbym znów się postarać
I przestać pić, przestać jarać, ale życie
Wzamian tępy śmiech ma dla nas.
|
|
 |
I znów się zastanawiam jak jej teraz idzie w życiu.
Ale nie chcę już wracać chyba,
I mam nadzieję, Że nie oszukuję sam siebie.
|
|
 |
Po co dzwonisz skoro nie chcesz ze mną gadać, dobrze wiemy, że nam się nie poukłada .
|
|
 |
samotność to taka straszna trwoga
Kiedy zostają tylko zdjęcia po tak wielu osobach
Żal jest chyba bardziej ciężkostrawny od prawdy
Trawisz go samotnie chcąc by było tak jak dawniej
Dawne dni przepadły, odbijają się echem
Tych wszystkich twarzy z waszym wspólnym śmiechem
Urwanym jak hejnał tak po prostu
I czasem tak po prostu chciałbyś to wszystko zostawić
I być tam z nimi, jeśli nie mogą być z nami
|
|
 |
Dobrze wiesz, że nic na tym świecie nie jest wieczne
|
|
 |
groziłem chmurom
Że wzrokiem je przebiję i zamienię w deszcz
Aby zmył zaschnięty strup wspomnień
|
|
 |
gubiłem sens i odnaleźć go nie mogłem
Własny świat nagle wydał się tak obcy
Tak pusty, chłodny, nieistotn
|
|
|
|