  | 
                        
                            
                            
                                
                                    
                                                                            | 
                                         PRZED WYWIADÓWKĄ: mam pilooto, mam laptopoo! PO WYWIADÓWCE: Ojciec ma piloto a matka zabrała mi laptopo  . 
                                                                     | 
                             
                         
                    
                    
                 | 
             
         
        
        
     
    
 
    
    
             
 
                    
            
            
                
                    
                          | 
                        
                            
                            
                                
                                    
                                                                            | 
                                         z miłością jak z kacem. by ją wyleczyć najlepiej zastosować to samo. tyle, że niekiedy przez to się rzyga  . 
                                                                     | 
                             
                         
                    
                    
                 | 
             
         
        
        
     
    
 
 
                    
            
            
                
                    
                          | 
                        
                            
                            
                                
                                    
                                                                            | 
                                         uwielbiam jego oczy. uwielbiam jego uśmiech. uwielbiam jego sposób bycia. uwielbiam jego całego.  / umciaumciaa 
                                                                     | 
                             
                         
                    
                    
                 | 
             
         
        
        
     
    
 
 
                    
            
            
                
                    
                          | 
                        
                            
                            
                                
                                    
                                                                            | 
                                         dzisiaj było fantastycznie. popołudnie spędzone tylko z nim. moja i jego uwaga skupiona była tylko na nas, nie więcej na świecie się nie liczyło. ważni byliśmy tylko my. byliśmy tak blisko siebie. po prostu uwielbiam takie spotkania, jakie miało miejsce dzisiaj.  / umciaumciaa 
                                                                     | 
                             
                         
                    
                    
                 | 
             
         
        
        
     
    
 
 
                    
            
            
                
                    
                          | 
                        
                            
                            
                                
                                    
                                                                            | 
                                         i może faktycznie jestem zbyt agresywna po alkoholu, ale wiem , że mogę sobie na to pozwolić - bo mam świadomość , że są ludzie którzy w odpowiednim momencie złapią mnie za szmaty mówiąc 'stój tu kur wa'.  / uciekl_mi_jednorozec 
                                                                     | 
                             
                         
                    
                    
                 | 
             
         
        
        
     
    
 
 
                    
            
            
                
                    
                          | 
                        
                            
                            
                                
                                    
                                                                            | 
                                         Cześć dziadek - powiedziałam półgłosem siadając nad grobem. Trochę mnie tutaj nie było. Wiem..Przepraszam. Szkoda, że nie możemy porozmawiać twarzą w twarz. Wiesz czego żałuję najbardziej? Tego, że nie zdążyłam się z Tobą pożegnać. Pamiętam tylko jak kilka dni przed..przed Twoją śmiercią byłam u Ciebie w szpitalu. Trzymałam Cię za rękę, pamiętasz? Bałam się. Kilka dni później w nocy, telefon, płacz matki, głośny krzyk. Widziała jak umierasz. Wszyscy zdążyli się pożegnać tylko nie ja. W sumie nigdy tego nie zrobiłam. Nie patrz na te łzy. Ciężko sobie uświadomić, że praktycznie Cię nie znałam. Pewnie patrząc teraz na mnie, tam z góry, jesteś zawiedzony mną. Wiem, jestem złym człowiekiem. Beznadziejnym. Ale zrozum. To ten świat mnie niszczy. Tutaj trzeba być twardym. Kiedy jeszcze żyłeś, byłam Twoją jedyną wnuczką. Ech. Cholernie mi źle z tym, że mogę do Ciebie mówić nad grobem z nadzieją, że to słyszysz. Proszę, czuwaj nade mną i nie daj mnie skrzywdzić. Żegnaj. Odpoczywaj w spokoju./ 	
improwizacyjna 
                                                                     | 
                             
                         
                    
                    
                 | 
             
         
        
        
     
    
 
 
                    
            
            
                
                    
                          | 
                        
                            
                            
                                
                                    
                                                                            | 
                                         Chciałbym ci pomóc serdecznie z serca, ale to tak jakby ślepiec chciał prowadzić ślepca. /Pih. 
                                                                     | 
                             
                         
                    
                    
                 | 
             
         
        
        
     
    
 
 
                    
            
            
                
                    
                          | 
                        
                            
                            
                                
                                    
                                                                            | 
                                         Zaczęło się normalnie dość naiwnie, wspólne wyjścia na imprezy ze wspólnymi znajomymi, potem osobno, bo nikomu innemu nie chciało się wyjść. Siedzenie w jednej ławce, i dzielenie się śniadaniem. Spędzanie pochmurnych dni razem i uczenie matmy. Przebrnięcie przez coś podchodzącego pod depresję. Oddanie, umocnienie się w słowach 'kocham Cię' . Nocowanie u siebie, przegadane noce. Przyjaźń, wspaniała, ta najwspanialsza. Pierwsze kłótnie, małe sprzeczki - nic się nie stało. Przypadek, poranek, seks - my. Znów nic się nie stało, gramy dalej jako przyjaciele. Coraz większe pożądanie, częstszy seks. Stop. Co nas naprawdę łączy. Nadal nic więcej, to tylko chodzenie za ręce, całowanie się, kochanie, rozmowy, bycie wszystkim. Ej, to już związek i wszystko byłoby dobrze. Jednak strach. Jest dziewczyną. /improwizacyjna 
                                                                     | 
                             
                         
                    
                    
                 | 
             
         
        
        
     
    
 
 
                    
 
                    
            
            
                
                    
                          | 
                        
                            
                            
                                
                                    
                                                                            | 
                                         W ludzkich oczach budzi lęk .Mała świeczka w kącie , rozświetla tylko jedno serce . Serce bólu i cierpienia , dziewczynki ktora domu nie ma . na ulicy , tuż za rogiem czekała na spotkanie z Bogiem . Każdy dzien sprawiał nadzieje  istocie mającej za towarzysza swój własny  cień. Gdy słonca bylo brak czuła ból straconych lat . widziala wojny wybuch ten , co zniszczyl cale zycie jej .. Rodziny brak nakazał jej zyc tak . teraz wie ile wiary trzeba zeby skosztowac nieba. Z przeziębienia zmarła leży , może znajdą ją żołnierze ,  . Wtulona  matczyną pierś , płacze niemilosiernie wciaż , nad piekłem zwanym ziemią 
                                                                     | 
                             
                         
                    
                    
                 | 
             
         
        
        
     
    
 
 
                    
            
            
                
                    
                          | 
                        
                            
                            
                                
                                    
                                                                            | 
                                         Gdy lecisz z mostu czujesz, że wszystkie problemy znikają. Z wyjątkiem jednego. Lecisz z mostu . 
                                                                     | 
                             
                         
                    
                    
                 | 
             
         
        
        
     
    
 
 
                    
            
            
                
                    
                          | 
                        
                            
                            
                                
                                    
                                                                            | 
                                         Chcę znowu tam byc ! lezec na trawie posród umarłych dusz przeszlosci , ale wiedzac ze mam Ciebie u boku , i patrzec jak zapalają sie nowe swiatełka zycia . Patrzec jak czas zamyka rany i otwiera  drogi przestrzeni nierealnej dla zwyklych , szarych ludzi . Kto widzial w oczach dziecka lek , kto slyszalm rozkoszy szept , ten wiem ile szarych ludzi mija sie w wlasnym losem po to by na starosc byc wiezniem za kratami wlasnej duszy . Szum zapomnienia w fali przybytku na wage zlota mierzony u ludzi wartosci zlota .. 
                                                                     | 
                             
                         
                    
                    
                 | 
             
         
        
        
     
    
 
 
    
                                                 
                                             
                                                                                     
                                     
                              | 
                            
                                                            
                                    
                                 |