|
na osiedlu była cieniem,
chodziła z głową w chmurach ze spojrzeniem wbitym w ziemię
ponoc umarł jej ojciec rok temu,
od wtedy schudła okropnie,
jej chłopak nie mógł znieśc ,że była smutna non stop, wiesz?
rzucił ją bez żalu,
ziomek podklepał mu inną
gdy spotykał z tą nową tamtą,
mijał ją milcząc,
wiesz?
jej serce biło ciężko, bo zaraz pod nim biło drugie mniejsze
to było jego dziecko, nie dała po sobie poznać
po miesiącach poszła plotka,
sobie wyobraź,
usłyszała przypadkiem, ledwo zdołała ustać
,że jak nie wie kim jest ojciec pewnie musiała się puszczać
miała termin na listopad, pierwszego jeszcze była na grobach,
dziadku, tato - to będzie chłopak
dobrze go wychowam, będziecie dumni obaj,
mówiła do nich dziewczyna o smutnych oczach
|
|
|
jestem katem banałów,
rzeźnikiem stereotypów,
poetą syfu,
ramieniam i igłą dla chodników,
blokersem, studentem, egoistą i filartropem,
nie jestem ziomek kurwa twoim ziomem
|
|
|
cisza jest najgorszym wrogiem prawdy...
|
|
|
każde słowo ma swój awers i rewers,
kiedy łapią mnie za słowa chwytają swoją niewiedzę,
trzymaj dystans gdy nie wiesz o czym mówię,
gdy się śmiejesz zwróc uwagę
bo czasami chyba śmiejesz się z siebie
|
|
|
jeśli mam być kimś ,muszę być sobą
|
|
|
nie powstrzymuj dziś emocji, zapomnij się,
jutro aspirynę połknij, zapomnij mnie,
poczuj ogień,
ten klub to jest sauna, jesteśmy parą
chcę zobaczyc jak się skraplasz
|
|
|
Faktem jest rap to czysta prawda, Tu nie znajdziesz żadnego kłamstwa
W granicach państwa w jakim przyszło nam żyć, Ludzie żyją żeby pić i piją żeby żyć, Faktem jest i nie ma co kryć
|
|
|
Ten wie tamten wie ale ja nie wiem,
Może coś przeoczyłem a może nie znam sam siebie
|
|
|
Wchodze w ten gąszcz z do ust przyciśniętym palcem,
Nie mam juz siły mówić bo sens powoli tracę
|
|
|
Zniknęli juz idole, bohaterowie zeszłych wojen,
Odeszli z pamięci ludzi ich sławę zabrało morze
|
|
|
Taka ludzka natura, że możemy mieć dobry przykład,
A i tak potrafimy tylko źle wybrać
|
|
|
Pierwszy tupał ze złości gdy nieodpowiedzialne dziecko,
Wiedziało co jest słusznie i tak wybrało szaleństwo
|
|
|
|