 |
i potrafię 20 razy przeczytać od ciebie tego samego sms-a, bo daje mi on tyle radości jakbym czytała go po raz pierwszy.
|
|
 |
Chciałabym się z kimś spotkać. Usiąść i zacząć opowiadać-bez granic,bez barier,wspominać ile się da. Chciałabym wreszcie z siebie to wszystko wyrzucić!
|
|
 |
-Już zapomniałam,jak to jest ...
-Ale co?
-Jak to jest być tak beztrosko i cholernie szczęśliwą.
|
|
 |
-Co mi zrobisz, jak mnie znajdziesz?
-Dam Ci buziaka.
-To jestem w szafie.
|
|
 |
Wiesz,kiedy jest prawdziwa miłość ? Wtedy, gdy On zakocha się w Tobie nawet jeśli będziesz potargane włosy,czerwony nos i Twój głos będzie zachrypnięty, a nie wtedy, gdy będziesz szła przez miasto w krótkiej sukience, a za Tobą będą oglądały się setki facetów. Wtedy, gdy będzie Cię cenił nie za to,jak wyglądasz, ale za to, jaka jesteś i kiedy uświadomi sobie, że dajesz mu więcej emocji niż gra komputerowa.
|
|
 |
-Co robisz ?
-Usiłuję.
-Ale co ?
-Usiłuję przestać Cię kochać ...
|
|
 |
Od czasu ich rozstania ludzie mówili jaka stała się wredna, pyskata i opryskliwa. Spływało to po niej. Rzucała wtedy wulgaryzm i szła dalej z fajką w ustach. Zabolało dopiero gdy kumple powiedzieli, że jest nieznośna. Pobiegła wtedy na ten ich mostek i z głuchym płaczem rzuciła się na ziemię. Instynktownie wybrała jego numer, powiedziała do słuchawki "ratuj". Przybiegł zdyszany po pięciu minutach. Zaniósł ją na ławkę. Cała zapłakana powiedziała:" miałeś rację nie radzę sobie". On odpowiedział: "Nie to Ty miałaś rację, tęskniłem".
|
|
 |
Nigdy nie byłam ani całkiem szczęśliwa, ani całkiem nieszczęśliwa. Nigdy nie byłam kimś całkiem.
|
|
 |
I znów kurwa tracę oddech, bo znów z rąk wypuszczam szczęście Może tym razem zrozumiesz jak ważne jest to, gdy jesteś A kiedy splatamy ręce, ty kładziesz się o bok I czuje ciepło które bije od Ciebie – mógłbym w nim spłonąć.
|
|
 |
Chcę Ci dać co najlepszego mam w sobie, nie wiem dlaczego to robię pewnie dlatego, że to wciąż siedzi w mojej głowie...
|
|
 |
Czasem wybucham - wiem o tym. Czasem nie słucham - wiem o tym. Nigdy nie ufam - wiem o tym. Ale nic nie uspokaja mnie tak jak jego dotyk.
|
|
 |
- cholera, no nie kocham cię - powiedział, uśmiechając się szyderczo . zacisnęłam palce w dłoni aż do krwi . "nie rozpłaczę się" powtarzałam sobie w myślach . spojrzałam na niego . - przykro mi, ale cieszę się, że w końcu zauważyłeś, że czuje to samo . miło się było tobą pobawić - powiedziałam . odwróciłam się na pięcie i odeszłam . nie oglądając się za siebie . brakowało mi łez, oddechu i papierosów . nie czułam nic . - kurwa, kurwa mać - krzyczałam przez zaciśnięte zęby co jakiś czas . szłam prosto przed siebie . upadłam . "nie mam się po co podnosić" pomyślałam . nagle poczułam szturchanie . - obudź się . przestań krzyczeć ! - otworzyłam oczy . leżałam na podłodze, zlana potem . łapczywie wciągałam powietrze . nade mną stała przerażona siostra . - o kurwa - powiedziałam, płacząc jak dziecko . kucnęła przy mnie . mocno tuląc mnie do siebie . - zły sen . to tylko zły sen - mówiła kojąco . dopiero wtedy doszło do mnie, że to faktycznie sen .. najgorszy, ze wszystkich możliwych .
|
|
|
|