 |
|
Zamykam oczy znów spotykam Ciebie we śnie,
Ty tez mnie widzisz ale wstydzisz się powiedzieć weź mnie
|
|
 |
|
o szczyt walczysz latami w pół dnia z niego spadasz w dół.
|
|
 |
|
daję słowo,
oddałbym wszystko, żeby dziś być gdzieś z tobą.
|
|
 |
|
Przepraszam, że nie było mnie,
wiesz, bo to życie mnie rzuciło gdzieś,
między sukcesem, a klęską.
|
|
 |
|
co rok mamy za sobą rok grania i picia,
|
|
 |
|
choć nie raz życie spuściło nam wpierdol,
zrobi to jeszcze raz na pewno,
|
|
 |
|
Od fałszywego kroku po którym możesz spaść na dno
To dziwne ale wiecie co? My kochamy to bagno
|
|
 |
|
Nie wiedzą, że ja wiem, jak to jest nie mieć szczęścia.
|
|
 |
|
męczę się życiem, smucę bezradnością. / tonatyle
|
|
 |
|
Sama nie wiem kim jestem w Twoich oczach,
może wcale mnie w nich nie ma i spokojnie
śnisz po nocach?
|
|
 |
|
bezsilna. do wszystkiego, do wszystkich. to, czego jestem pewna, okazuje się przegrane. to, z czego żartuję, okazuje się wygrane. przykre i wesołe zarazem. / tonatyle
|
|
 |
|
Spotkasz pewnego dnia kogoś, kto całkiem odmieni Twoje życie. Odnowi Twoją wiarę w ludzi, we własne siły, poczucie wewnętrznej siły. Wyciągnie Cie z tego bagna w którym zatapiałeś się od dłuższego już czasu i poprowadzi nową drogą. Co ważniejsze - będzie szedł zaraz obok Ciebie.
|
|
|
|