|
czasem jest po prostu źle. i tyle bym Ci chciała wtedy powiedzieć, tak mocno przytulić, ukoić w Tobie mój strach którego przecież we mnie za dużo jak na przeciętnego człowieka.
|
|
|
zazdroszczę tym co mogą przespać spokojnie całą noc. nie mają problemów z zasypianiem. nie budzą się z krzykiem. nie dręczą ich koszmary. nie muszą bać się zmroku. samotność, która wtedy najbardziej mi doskwiera jest im zupełnie obca.. farciarze.
|
|
|
chce siedzieć z tobą na mokrej jeszcze od rosy trawie i puszczając bańki mydlane patrzeć jak niebo krzyczy kolorami tęczy. w sumie obeszłoby się bez trawy, baniek i tęczy. chcę ciebie. to ty jesteś moją główną atrakcją.
|
|
|
mam nadzieję, że kurwa w nocy też nie możesz spać. że męczą cię myśli o mnie.. że tęsknisz za mną chodź w połowie tak bardzo jak ja za tobą..
|
|
|
nie jestem gwiazdą hollywood, ani playboya, nie jestem gwiazdą polarną, nie spadam z nieba i nie spełniam życzeń, nie krążę wokół ciebie jak ciało niebieskie. jestem niezależna- mów mi słońce.
|
|
|
czasem mam wrażenie, że jestem z innego świata - bo cokolwiek bym nie powiedziała, jakkolwiek bym tego nie tłumaczyła - większość z Was mnie nie rozumie.
|
|
|
przytulisz mnie ? czemu ? bo przytulanie wytwarza hormony szczęścia , które powodują zanik agresji interpersonalnej i spowalniają proces starzenia się komórek.
|
|
|
kocham cię w promieniach słońca i w blasku księżyca. kocham cię kiedy się złościsz na mnie bez konkretnego powodu i kiedy bez konkretnego powodu przytulasz się z radości. kocham cię kiedy śpisz i kiedy opowiadasz mi coś z pasją. kocham cię kiedy płaczesz, a mi pozwalasz się pocieszać. kocham cię każdego dnia coraz mocniej. coraz mocniej i mocniej;*
|
|
|
zasada życia: nie przywiązuj się do rzeczy, miejsc i ludzi.
|
|
|
powiedział, że to koniec - odchodzi. zaczęłam się głośno śmiać, pomyślałam ze to jakiś głupi, pieprzony żart. jednak on był poważny. zamilkłam. odruchowo tona łez poleciała mi po policzkach, czułam jak moje serce cholernie piecze. ale nie, przecież muszę być silna, nie mogę się załamać. powiedziałam, że wszystko w porządku i szybko zapomnę.. pobiegłam do domu, choć ledwo stałam na nogach, ale nie mogłam się poddać, nikt nie mógł poznać po mnie smutku. wytarłam łzy. niepotrzebnie, kolejna partia wylała się z moich oczy w niespełna sekundę. nie potrafiłam nad sobą zapanować. skulona usiadłam na krawężniku krzycząc, czemu to właśnie ja straciłam swój najsłodszy narkotyk. otępiona,zalana łzami, spuchnięta- nie podniosłam się już nigdy z tego jebanego dołu.. ;c
|
|
|
-kochasz go nadal prawda? -skąd Ci to przyszło do głowy?! -widzę, wciąż gdy słyszysz jego imię błyszcza ci się oczy, uśmiechasz się tak specyficznie i nabierasz rumieńców -to wspomnienia. ale tak kocham go..
|
|
|
|