 |
I miałam dość już tej nicości, tych wszystkich pustych gestów bez uczuć i tego, że znów kończyłam w ramionach nic dla mnie nie znaczącej osoby, bo przecież Cie nie było. I nieogarniamciebejbe
|
|
 |
Mijam ulice, po których razem kroczyliśmy, kamienice, które wspólnie mijaliśmy, miejsca, w których byliśmy, jakąś kawiarnię, sklep, ławkę i nie ma nas tam i może już nie będzie. Fakt, to smutne, blado uśmiecham się do wspomnień, życie.. I nieogarniamciebejbe
|
|
 |
Chłodny listopad, gorąca czekolada ogrzewająca moje dłonie, miejsce gdzieś w pobliskiej kawiarni, tysiąc nieuporządkowanych myśli w głowie i nagle za szybą zjawiasz się Ty, po długim czasie Cie widzę. Z oddali obserwuję Twoją sylwetkę, sposób w jaki się poruszasz, ten uśmiech, to spojrzenie, wszystko takie samo. Ale moje serce jest spokojne, nie wyrywa się, nie usiłuje opuścić ciała i biec za Tobą jak zazwyczaj, nie, ono bije nadal swoich stonowanym rytmem. Znikasz z zasięgu mojego wzroku i wciąż Cie nie ma, już po wszystkim, przywykłam. I nieogarniamciebejbe
|
|
 |
upadłam, uderzyłam się mocno w głowę, po czym wstałam, zatopiłam się w jakiś ramionach, w tak obcych ramionach, tak bardzo nie Twoich i tamte usta nie były Twoje i dłonie też niewłaściwe, wyszłam na balkon, kolejny papieros spalany pospiesznie, zupełnie jakbym spieszyła się na spotkanie z Tobą, ale po co, skoro Cie już nie było. procenty szumiące w głowie, ogłuszająca muzyka, niestabilne kroki, zgon emocjonalny. I nieogarniamciebejbe
|
|
 |
Zamknij oczy, jutro znów wstanie dzień. Nie płacz, nie szkoda Ci łez? Wstać, walcz, nie poddawaj się. Zbieraj siły i udowodnij wszystkim, że nie jesteś nikim. Kochaj i bądź kochaną, nigdy nie żałuj miłości. Przytulaj czuje, całuj namiętnie. Nie trać ani chwili. Zamknij oczy, uśmiechnij się, szkoda czasu na smutek. / J.
|
|
 |
„Idę na balkon w ręku szlug, telefon w drugiej. Napisałbym do Ciebie, ale jakoś brakuje słów. Zadzwoniłbym do Ciebie ale wiem, że tego nie chcesz, wybełkotał, że Cię kocham, tu jest źle i serio tęsknie. „
|
|
 |
Człowiek pozbiera się ze wszystkiego, ale nigdy już nie będzie taki sam.
|
|
 |
W samotności słaba i wrażliwa. Wśród ludzi silna i niezależna.
|
|
 |
Nicość, nieważne, nieistotne, nieobecne, nieświadome, nieodczuwalne, bezuczuciowe, niewyraźne, nietkliwe, nieobiecujące, nic nie znaczące wszystko. I nieogarniamciebejbe
|
|
 |
On szukał szczęścia w ramionach panny nr. 14256, ja nadal nie potrafiłam odnaleźć się w innych ramionach niż Jego. I nieogarniamciebejbe
|
|
 |
Nie ma Cie, jedyne miejsce, w którym nadal jesteś to moja głowa, moja pamięć i moje myśli i to jedynie one mogą mnie boleć. Boleć mnie może sama świadomość, że Cie nie ma, ale nie brak, bo przecież już się do niego przyzwyczaiłam. I nieogarniamciebejbe
|
|
 |
Na wieść o tym, że może znowu ktoś przejął moje szczęście w swoje ręce nie reaguję nawet zmianą mimiki twarzy. Milczę. Szkoda słów. Bo po co mówić i o czym? O tym, że to jest do przewidzenia? Że to takie ludzkie? Że Ty umiesz iść naprzód jak każdy i tylko ja wciąż tkwię w martwym punkcie? O czym tu mówić? O rzeczach tak oczywistych nawet nie warto, więc milczę. I nieogarniamciebejbe
|
|
|
|