 |
kiedy pytają mnie o moje ulubione miejsce, wskazuję Twoje ramiona.
|
|
 |
powiedziałeś, że odchodzisz a ja nie mogąc z siebie wykrztusić ani słowa, kucnęłam dławiąc się płaczem. powiedziałam, że możesz odejść. przyzwoliłam Ci, doskonale wiedząc że i tak to zrobisz. odejdź, ale tylko wtedy, gdy zabierzesz mnie ze sobą.
|
|
 |
jeżeli będę dla Ciebie chwilowo nie ważna to Ty staniesz się dla mnie nieważny wiecznie.
|
|
 |
gdybym miała kilka lat mniej to poszłabym bezkarnie w środku nocy położyć się w śniegu, twarzą ku niemu z nadzieją, że gdy będę leżeć tak całą noc to biały puch wymrozi z mojej pustej głowy każdy z chorych zamierzeń względem Ciebie do których straciłam prawa.
|
|
 |
zupełnie nie wiemy co chcemy osiągnąć tak uparcie do siebie milcząc.
|
|
 |
nie odlatujemy, wiemy, nie możemy zawieść. chillujemy, jak w enklawie, leżymy na trawie.
|
|
 |
my i słońce i nikogo nawet wiatru wokół
|
|
 |
i choć czasem brak sił to nie przestaję mówić, wysyłam wielkie pięć dla tych życzliwych ludzi
|
|
 |
jestem definicją tego, czego ty nie jesteś i nie nawiniesz tego tak nawet po trzydziestce
|
|
 |
ludzie, są jak herbata. do swojej ulubionej przywiązujesz się nad zwyczaj bardzo. do jej smaku, zapachu. ona parzy Cię w usta, ludzie parzą w serce. ale za herbatą, kiedy wycofają ją z produkcji nie będziesz rozpaczać na taką skalę jak za ludźmi, którzy mają to do siebie, że odchodzą. że zwyczajnie stygną.
|
|
 |
możesz mieć wszystko, ale nie masz nic, chcesz to wszystko? z marzeniami namiętnie żyj
|
|
 |
można stracić grunt pod nogami, ale nie dać się wykoleić
|
|
|
|