|
siedziałyśmy z kumpelą na przystanku jak zwykle rozmawiając ' o życiu ' . bawiłam się jakimś kapslem po piwie średnio słuchając co Ona mówi. wtedy przed nami przeszedł On . zamurowało mnie, nie powiedział ' cześć' , a nawet się nie zatrzymał . przeszedł tak obojętnie, jakbym była dla niego kimś obcym. po moim policzku mimowolnie zaczęły spływać łzy. ' dlaczego ? powiedz mi, dlaczego ? ' pytałam nie słysząc odpowiedzi. ' On też Cię kocha, uwierz, tylko oboje boicie się to sobie wyznać na nowo, boicie się konsekwencji, prawda? ' zapytała, ale z moich ust nie padła żadna odpowiedź. ' walcz o Niego, bo warto ' powiedziała kumpela przytulając mnie do siebie.
|
|
|
Podeszłam do konfesjonału. W kościele było ciemno, a ja byłam już ostatnią osobą, która się spowiadała.'Zostaliśmy tylko my.' Przywitał mnie ksiądz. 'Ostatni raz...' Zaczęłam. Musiałam odchrząknąć, bo ledwo byłam w stanie mówić. 'Ostatni raz u spowiedzi świętej byłam 2 lata temu...' Zdziwił się. 'Dlaczego tak dawno?' Nie wytrzymałam i zaczęłam płakać. 'Straciłam mamę w wypadku samochodowym.' Ucichłam.'Mów dalej...' Pogonił mnie. 'Wie ksiądz...Wstałam kiedyś rano i patrząc na obrazek Matki Bożej zerwałam go ze ściany. Upadłam wtedy na kolana, złożyłam ręce do modlitwy, ale nic nie powiedziałam. Łzy mówiły za mnie. Kładłam się spać, ale nie spałam. Krzyczałam w poduszkę. Od dwóch lat nie spojrzałam w stronę krzyża.' Ksiądz milczał. Odezwał się dopiero po chwili. 'Bez Krzyża umierasz. Nawet oddech bez Niego jest trudny.' Zapukał 3 razy. Otarłam łzy i pognałam do ławki. 'Nie puszczaj mojej dłoni i nie pozwól, bym ja puściła Twoją.' Była to moja pierwsza modlitwa od 2 lat.
|
|
|
czy pamiętam cokolwiek z dnia pogrzebu? niewiele. płaczącą mamę, załamanego tatę i słowa małego kuzyna : ' mamo w tej skrzyni niosą skarb ? ' wskazującego na trumnę, którą nieśli Jego przyjaciele. tak, nieśli skarb - najcenniejszy w moim życiu .
|
|
|
odpowiedz sobie na jedno najważniejsze pytanie, czy nadal Ci na Nim zależy ? czy pomimo tego, co ci zrobił, byłabyś w stanie oddać za Niego życie. czy na podstawie wszystkich wspomnień i wyrządzonych przez Niego krzywd czujesz, że umiesz mu wybaczyć ? czy z łatwością przychodzi Ci powiedzieć ' tak , kocham Go pomimo wszystko ! ' ? jeśli potrafisz to Cię podziwiam, bo ze względu na szacunek do swojej osoby, nigdy nie pozwolę by taki człowiek, jak On jeszcze kiedykolwiek znaczył coś w moim życiu.
|
|
|
dawniej widywali się w swoim wybranym miejscu. mieli dla siebie mnóstwo czasu . nikt nie miał prawa im przeszkadzać, zresztą mało kto pojawiał się w tamtym miejscu. kochali się cholernie mocno, świata poza sobą nie wiedzieli . minęło trochę czasu, a w ich życiu zmieniło się wiele. wspólnym miejscem stał się szpital, czas był ograniczony i nigdy nie przebywali tam sami. pozostało im tylko jedno - miłość, niezmienna i nieograniczona w uczuciach
|
|
|
wiesz, nie potrzebuję silnej woli lub konkretnej motywacji. wystarczy mi fakt, że jeśli ktoś pyta mnie o Twoją osobę z przekonaniem potrafię odpowiedzieć ' a kto to jest?
|
|
|
powiedziałeś, że miłość jest wtedy, gdy ktoś kogoś kocha. zapomniałeś dodać, że z wzajemnością.
|
|
|
' ale .. ' - nie skończyła, bo przerwał Jej już na początku zdania. ' nie ma zadnego ale. nie ma już nic. nie ma Nas. nie ma mnie. nie ma Ciebie ' - powiedział, łapiąc się za głowę. usiadła na podłodze, opierając się o meble i zalewając łzami. spojrzał na Nią ostatni raz i wydukał z siebie: ' zawsze będziesz w mojej pamięci. będziesz tą jedyną istotą, która będzie zaprzątać mi myśli , kocham Cię ' , a następnie wyszedł. ryczała jak dziecko. nie potrafiła się podnieść, biec za Nim. nie potrafiła już żyć.
|
|
|
Faktycznie - miłość jest jak narkotyk. Zakochujesz się, bierzesz ten nowy idealny świat obiema rękami. Chcesz więcej i więcej. Dopiero po czasie przychodzi delikatne otrzeźwienie - on Cię nie kocha. Nic tego nie zmieni. Musisz z tym skończyć, bo to tylko cierpienie i przeraźliwy ból. I tu właśnie jest problem - jak zrezygnować z czegoś co przynosiło radość, szczęście i było niemalże żywcem wyjęte z marzeń? Jak zrezygnować z Pana Idealnego z pozytywną myślą, "że na pewno znajdzie się inny"?
|
|
|
Cieszę się kiedy mnie obgadujesz. To miłe, że jesteś tak żywo zainteresowany moją osobą, że musisz się tym z kimś podzielić.
|
|
|
a w sobotę mam zamiar kupić całą paczkę Forward'ów , zapas piwa na wieczór i zajebać się tak , przy czym powiedzieć : " wznieśmy toast za tych frajerów , którzy nie są nas warci " .
|
|
|
i bywają takie dni gdy masz ochotę wyć z bezsilności, jak dzieciak. to ten dni gdy wkurwia Cię wszystko, i nic Ci się nie udaje. dni w których masz ochotę pierdolnąć to wszystko i wyjebać gdzieś gdzie nikt Cię nie znajdzie i nie będzie ślęczał Ci nad głową mówiąc 'będzie dobrze'.
|
|
|
|