 |
Zdarzają się dziwne sytuacje. Mam ciężkie momenty, trudne dni. Jeżeli pewnego razu podejdę do Ciebie roztrzęsiona ze łzami w oczach - nie odpychaj mnie, nie pytaj co się stało. Po prostu przytul i powiedz, że będzie dobrze. W najmniejszym stopniu nie zdajesz sobie sprawy jak czasami strasznie tego potrzebuję. / chokoreeto
|
|
 |
Nie mów mi że rozumiesz, bo to nie Twoje serce rozrywało się na tysiące części, to nie Twoje wspomnienia spływały po policzkach, i to nie Ty tak cholernie przywiązujesz się do ludzi! / chokoreeto
|
|
 |
I don't want to miss a thing :)
|
|
 |
I don't ever want to feel like I did that day
Take me to the place I love,take me all the way !
|
|
 |
I'm just another heart in need of rescue
Waiting on love's sweet charity :)
|
|
 |
jutro może mnie nie być, a za rok będzie rocznica./ ooxbuuumxoo
|
|
 |
Nie chcę za kilkadziesiąt lat siedzieć w bujanym fotelu i myśleć, co robi ten mężczyzna obok mnie. Nie chcę żyć z wyrzutami sumienia i tym wewnętrznym ciężarem, który będzie mi przypominał, że jestem z kimś kogo nie kocham, tylko dlatego, że zrezygnowałam z kogoś, kto jako jedyny skradł moje serce. / ooxbuuumxoo
|
|
 |
a jeśli zatęsknisz, wiesz gdzie mnie szukać. / ooxbuuumxoo
|
|
 |
Zawsze jest moment, gdy dochodzimy do rozwidlenia dróg. Każde z nas myśli, że na końcu drogi spotkamy się ponownie. W porządku, jesteśmy dla siebie stworzeni, tak będzie. Ale w końcu tylko jedna rzecz się dzieje. Pieprzona zima nadchodzi. Nie ma już powrotu. Czujesz to. Próbujesz zapamiętać, w którym momencie to wszystko się zaczęło. I odkrywasz, że zaczęło się wcześniej, niż myślisz. Dużo wcześniej. W tej chwili zdajesz sobie sprawę, że to wszystko zdarzyło się tylko raz. I nie ważne jak bardzo się starasz, nigdy nie poczujesz się taki sam. I nie będziesz już nigdy się czuć trzy metry nad niebem.
|
|
 |
Nagle zdajesz sobie sprawę, że wszystko się skończyło. Naprawdę.
|
|
 |
budź mnie o szóstej rano w weekend, odkurzając. wołaj mnie co wieczór, kiedy będą zaczynały się Twoje seriale, a nie będziesz chciała oglądać ich sama. wołaj mnie też popołudniu i rano, i kiedy tylko będziesz chciała mnie zobaczyć, lub porozmawiać, lub nie będzie Ci się chciało iść do kuchni po kawę. nie słuchaj mnie, kiedy coś mi nie pasuje, bo wiesz jak wiele muszę się jeszcze nauczyć i jak się mylę. dawaj mi buziaki na dobranoc - jak pięć lat temu, wczoraj, jutro. nie zamykaj drzwi, gdy wychodzisz z mojego pokoju. pierz mi bluzy w za wysokiej temperaturze. bądź, taka jaka jesteś i miej świadomość, że dla mnie nie mogłabyś być lepsza. mamo, kocham Cię, pamiętaj.
|
|
 |
gdy słyszę o tym człowieku, ślina zaczyna palić mnie w język, zamieniając się w cholerny jad. nie mówiąc o zrozumieniu, nie potrafię wydusić z siebie choć grama szacunku do niego. nie powinnam - z tysiąca powodów - życzyć Mu złego, lecz na tą chwilę chcę, żeby gnił. żeby zdychał tutaj, cierpiał, błagając o pomoc. chciałabym stać nad Nim, pastwić się najgorszymi słowami za to co teraz robi. nigdy nie znajdę usprawiedliwienia na takie słowa. proszę, niech ktoś mi to przedstawi, jakkolwiek - schematem, na wykresie czy w tabeli... niech ktoś mi powie, jak można życzyć swojej matce jak najszybszej śmierci, prosto w oczy plując jej, że jest ciężarem, bo kurwa nie rozumiem?!
|
|
|
|