![Ja moje napieprzanie na rutynę na związki bo ograniczają przycinają skrzydła zajmują czas i za wiele wymagają. On ciągłe zmiany nieustanny spontan zabawa jako priorytet. Razem cholera prawie pięć miesięcy z których kolejne chwile równają się kolejnym cegiełkom. Budujemy naszą rzeczywistość tak dla odmiany po tym jak ukierunkowaliśmy się dawniej na burzenie i tłumaczenie iż nie ma w tym naszej winy.](http://files.moblo.pl/0/3/39/av65_33993_12797749_1228217383874868_814186553_n.jpg) |
Ja - moje napieprzanie na rutynę, na związki, bo ograniczają, przycinają skrzydła, zajmują czas i za wiele wymagają. On - ciągłe zmiany, nieustanny spontan, zabawa jako priorytet. Razem, cholera, prawie pięć miesięcy z których kolejne chwile równają się kolejnym cegiełkom. Budujemy naszą rzeczywistość, tak dla odmiany, po tym jak ukierunkowaliśmy się dawniej na burzenie i tłumaczenie, iż nie ma w tym naszej winy.
|
|
![2 Mogę wrócić prawda? Wstawaj serce! Walczmy. Pocałunek. Do diabła puszczaj kretynie. Kochanie halo? Uratuj mnie z czeluści tej otchłani. Czarna sukienka na podłodze przytomniejesz. Rytmiczne ruchy Jego przyjaciela nad Tobą. Kochanie nie chciałam Cię zabijać.](http://files.moblo.pl/0/3/39/av65_33993_12797749_1228217383874868_814186553_n.jpg) |
[2] Mogę wrócić, prawda? Wstawaj, serce! Walczmy. Pocałunek. Do diabła, puszczaj, kretynie. Kochanie, halo? Uratuj mnie z czeluści tej otchłani. Czarna sukienka na podłodze, przytomniejesz. Rytmiczne ruchy Jego "przyjaciela" nad Tobą. Kochanie, nie chciałam Cię zabijać.
|
|
![1 Niszczycielska schiza dziś gdzieś tu w środku jakoś tak koło mostka trochę po lewo trochę głębiej o bije coś uderza wśród tej schizy ale jakoś tak niemrawo i przerywa i coraz słabiej. Zobacz coś przepływa nieopodal. Ktoś płacze cześć jak się nazywasz? Wątroba. Kolejny cios. Tam najwyżej zaczyna się kołować najniżej coraz bardziej bezwładnie. Płuca! płuca pracujcie. Nikotyny? Dajcie żyć jeszcze trochę... dobra nie marudźcie drugi buch trzeci. Koło mostka coraz lepiej. Usypia. Wargi to wy? Nie całujcie... to nie te usta. Szept zamroczonego serca. Nie słychać. Zimno. Brakuje ubrań chyba. Twoje ręce... Obce ciało. Źle. Nie tak. Niedobrze ten umysł jest do niczego ten facet też jest do niczego ale pieprzysz się z Nim i nie ma ale . Zostawia ślady na szyi mdli mnie. Krwawi. Serce kurwa serce krwawi... Umarło. Nie bije. Nie słuchałaś go bo cholera bałaś się. Miłości czy jakoś tak? Zawroty. Zostaw. Puść mnie.](http://files.moblo.pl/0/3/39/av65_33993_12797749_1228217383874868_814186553_n.jpg) |
[1] Niszczycielska schiza dziś, gdzieś - tu w środku, jakoś tak koło mostka, trochę po lewo, trochę głębiej, o, bije, coś uderza wśród tej schizy, ale jakoś tak niemrawo i przerywa, i coraz słabiej. Zobacz, coś przepływa nieopodal. Ktoś płacze - cześć, jak się nazywasz? Wątroba. Kolejny cios. Tam najwyżej zaczyna się kołować, najniżej coraz bardziej bezwładnie. Płuca!, płuca, pracujcie. Nikotyny? Dajcie żyć, jeszcze trochę... dobra, nie marudźcie, drugi buch, trzeci. Koło mostka coraz lepiej. Usypia. Wargi, to wy? Nie całujcie... to nie te usta. Szept zamroczonego serca. Nie słychać. Zimno. Brakuje ubrań, chyba. Twoje ręce... Obce ciało. Źle. Nie tak. Niedobrze, ten umysł jest do niczego, ten facet też jest do niczego, ale pieprzysz się z Nim i nie ma "ale". Zostawia ślady na szyi, mdli mnie. Krwawi. Serce, kurwa, serce krwawi... Umarło. Nie bije. Nie słuchałaś go, bo cholera, bałaś się. Miłości czy jakoś tak? Zawroty. Zostaw. Puść mnie.
|
|
![Mówiła mi te kilka lat temu z kręceniem głowy odsuwała mnie od Niego robiła wszystko bylebym tylko tej relacji nie ciągnęła i może ze zbyt dużym zaangażowaniem zapewniała że nasze rozstanie jest dobre mając w tym ukryte pokłady swojej radości. Może jej nastawienie się zmieniło może to po prostu ja że nie jestem już tą marną dziewczynką którą trzeba chronić przed światem a to ludzi powinno się osłaniać przed moją osobą. I wcale nie przez Niego i wcale nie On był tym który sprowadzał mnie w dół przeciwnie.](http://files.moblo.pl/0/3/39/av65_33993_12797749_1228217383874868_814186553_n.jpg) |
Mówiła mi, te kilka lat temu z kręceniem głowy odsuwała mnie od Niego, robiła wszystko, bylebym tylko tej relacji nie ciągnęła i może ze zbyt dużym zaangażowaniem zapewniała, że nasze rozstanie jest dobre - mając w tym ukryte pokłady swojej radości. Może jej nastawienie się zmieniło, może to po prostu ja - że nie jestem już tą marną dziewczynką, którą trzeba chronić przed światem, a to ludzi powinno się osłaniać przed moją osobą. I wcale nie przez Niego; i wcale nie On był tym, który sprowadzał mnie w dół, przeciwnie.
|
|
![Gdyby Messi grał dla Realu to bym go lubił. Teraz mogę go co najwyżej darzyć umiarkowanym szacunkiem. W zasadzie jednak mnie wkurwia Jerzy Pilch](http://files.moblo.pl/0/3/39/av65_33993_12797749_1228217383874868_814186553_n.jpg) |
"Gdyby Messi grał dla Realu, to bym go lubił. Teraz mogę go, co najwyżej, darzyć umiarkowanym szacunkiem. W zasadzie jednak mnie wkurwia" Jerzy Pilch
|
|
![Nie będzie innych nie w naszym życiu nie w tej codzienności którą sobie utkamy. Bez zbędnych zasad. Ja mając za jedynie okrycie ciała potargane i pokręcone włosy. On z światłem księżyca na klatce piersiowej spalając papierosa. Będzie dym i nikt nie będzie napierdalał że śmierdzi. Będziemy blisko najbliżej i na ustach wszystkich zarazem ignorując to na jeszcze większą skalę niż teraz.](http://files.moblo.pl/0/3/39/av65_33993_12797749_1228217383874868_814186553_n.jpg) |
Nie będzie innych, nie w naszym życiu, nie w tej codzienności, którą sobie utkamy. Bez zbędnych zasad. Ja, mając za jedynie okrycie ciała potargane i pokręcone włosy. On z światłem księżyca na klatce piersiowej, spalając papierosa. Będzie dym i nikt nie będzie napierdalał, że śmierdzi. Będziemy blisko, najbliżej i na ustach wszystkich zarazem, ignorując to na jeszcze większą skalę, niż teraz.
|
|
![W końcu udało mi się zalogować! Działanie moblo na propsie ale sentyment i przywiązanie idzie swoją drogą. W gorszych moblowych chwilach możecie mnie znaleźć na flakerze a tymczasem nadrabianie zaległych wpisów.](http://files.moblo.pl/0/3/39/av65_33993_12797749_1228217383874868_814186553_n.jpg) |
W końcu udało mi się zalogować! Działanie moblo "na propsie", ale sentyment i przywiązanie idzie swoją drogą. W gorszych moblowych chwilach możecie mnie znaleźć na flakerze, a tymczasem nadrabianie zaległych wpisów.
|
|
![Zapytał mnie wczoraj czy wierzę w bajki. W bajki? wydukałam zdziwiona. Wierzysz w to że zrobiłem to ciasto? mruknął po czym złapał mnie za rękę bo właśnie zbieraliśmy się do wyjścia. Temat był skończony ja pokręciłam głową może trochę pochopnie bo jak mogę nie wierzyć? Pamiętasz dzieciństwo? Pamiętasz ten brak przewidywania kiedy za każdym razem zastanawiałeś się nad końcem historii tak jakby nie był oczywisty? Pamiętasz tamte miłości na stronicach? Pamiętasz całą toksyczność wokół głównych bohaterów ich walkę i to że wszystko wydawało Ci się takie piękne mimo złej macochy czy innej hieny dobierającej się do cudzego szczęścia? Bo ja pamiętam. Teraz czując coś dziwnego w środku... jak mam nie wierzyć w bajki kiedy przeżywam jedną z nich?](http://files.moblo.pl/0/3/39/av65_33993_12797749_1228217383874868_814186553_n.jpg) |
Zapytał mnie wczoraj, czy wierzę w bajki. "W bajki?" wydukałam zdziwiona. "Wierzysz w to, że zrobiłem to ciasto?" mruknął, po czym złapał mnie za rękę, bo właśnie zbieraliśmy się do wyjścia. Temat był skończony, ja pokręciłam głową, może trochę pochopnie, bo jak mogę nie wierzyć? Pamiętasz dzieciństwo? Pamiętasz ten brak przewidywania, kiedy za każdym razem zastanawiałeś się nad końcem historii, tak jakby nie był oczywisty? Pamiętasz tamte miłości na stronicach? Pamiętasz całą toksyczność wokół głównych bohaterów, ich walkę i to, że wszystko wydawało Ci się takie piękne, mimo złej macochy czy innej hieny, dobierającej się do cudzego szczęścia? Bo ja pamiętam. Teraz, czując coś dziwnego w środku... jak mam nie wierzyć w bajki, kiedy przeżywam jedną z nich?
|
|
![Pół godziny po tym jak miałam już wrócić w końcu odezwała się mama z pytaniem kiedy będę. Zaraz się zbieram mruknęłam rozłączając się. Nie usłyszałam czując dłonie mocniej zaciskające się na moich żebrach. Muszę iść mówię Ci to od godziny. Uśmiechnął się cwaniacko. Słyszę i już mówiłem że puszczę Cię najwyżej jutro. Muszę... zaczęłam kiedy zamknął mi usta pocałunkiem. Delikatnie wbiłam Mu palce w żebra i pospiesznie opuściłam łóżko gdy na sekundę rozluźnił uścisk. Nie bawię się tak oznajmił znajdując się przy mnie od razu i przyciskając do siebie. Jak mnie nie puścisz teraz to nie wrócę zaszantażowałam w końcu ze śmiechem. Wrócisz...](http://files.moblo.pl/0/3/39/av65_33993_12797749_1228217383874868_814186553_n.jpg) |
Pół godziny po tym, jak miałam już wrócić, w końcu odezwała się mama z pytaniem kiedy będę. - Zaraz się zbieram - mruknęłam, rozłączając się. - Nie - usłyszałam, czując dłonie mocniej zaciskające się na moich żebrach. - Muszę iść, mówię Ci to od godziny. - Uśmiechnął się cwaniacko. - Słyszę i już mówiłem, że puszczę Cię najwyżej jutro. - Muszę... - zaczęłam, kiedy zamknął mi usta pocałunkiem. Delikatnie wbiłam Mu palce w żebra i pospiesznie opuściłam łóżko, gdy na sekundę rozluźnił uścisk. - Nie bawię się tak - oznajmił, znajdując się przy mnie od razu i przyciskając do siebie. - Jak mnie nie puścisz teraz to nie wrócę - zaszantażowałam w końcu ze śmiechem. - Wrócisz...
|
|
![Różnimy się tym że Ty widzisz w Nim obraz człowieka podawany przez ludzi na tacy wierzysz we wszystkie te przekazywane historie i kręci Ci to Jego życie bez skrupułów zasad na przekór a ja zdążyłam Go trochę poznać. Tego który podobno jest taki niezniszczalny i silny a łaskoczą Go lekkie muśnięcia w szyję. Tego który fakt faktem ma multum akcji na koncie i nigdy się tego nie pozbędzie ale nie szczyci się tym. I Ciebie to jara a ja słucham jak bardzo tego wszystkiego dzisiaj żałuje. Drobny szczegół.](http://files.moblo.pl/0/3/39/av65_33993_12797749_1228217383874868_814186553_n.jpg) |
Różnimy się tym, że Ty widzisz w Nim obraz człowieka podawany przez ludzi na tacy, wierzysz we wszystkie te przekazywane historie i kręci Ci to Jego życie bez skrupułów, zasad, na przekór, a ja zdążyłam Go trochę poznać. Tego, który podobno jest taki niezniszczalny i silny, a łaskoczą Go lekkie muśnięcia w szyję. Tego, który fakt faktem ma multum akcji na koncie i nigdy się tego nie pozbędzie, ale nie szczyci się tym. I Ciebie to jara, a ja słucham jak bardzo tego wszystkiego dzisiaj żałuje. Drobny szczegół.
|
|
![Ja nie chciałam być wzorem nie domagałam się tego może gdzieś była ta chęć bycia doskonałym omylnie rozumiana bo ja chciałam być najlepsza tak lecz wedle swoich ram. Nie mówcie jak Wam się teraz nie podobam bo ja naprawdę słucham ale nie biorę żadnego z tych słów do siebie. Zrozumcie błędny odczyt mojej osoby pedagogika na niewiele się zdała. Nie mówcie mi o zmianach bo to że przez wiele lat bardziej dusiłam coś w swoim wnętrzu nie znaczy że miałam inne priorytety. I nie wmawiajcie mi że jedno czy dwa postępowania zmienią moje życie bo to że czegoś nie widzieliście wcześniej znając wyimaginowany obraz mojej osoby nie znaczy że tego nie było do cholery.](http://files.moblo.pl/0/3/39/av65_33993_12797749_1228217383874868_814186553_n.jpg) |
Ja nie chciałam być wzorem, nie domagałam się tego, może gdzieś była ta chęć bycia doskonałym, omylnie rozumiana, bo ja chciałam być najlepsza, tak, lecz wedle swoich ram. Nie mówcie jak Wam się teraz nie podobam, bo ja naprawdę słucham, ale nie biorę żadnego z tych słów do siebie. Zrozumcie błędny odczyt mojej osoby; pedagogika na niewiele się zdała. Nie mówcie mi o zmianach, bo to, że przez wiele lat bardziej dusiłam coś w swoim wnętrzu, nie znaczy, że miałam inne priorytety. I nie wmawiajcie mi, że jedno czy dwa postępowania zmienią moje życie, bo to, że czegoś nie widzieliście wcześniej znając wyimaginowany obraz mojej osoby nie znaczy, że tego nie było do cholery.
|
|
![Pół roku. Nie brzmi to już tak strasznie zdaje się do zniesienia po ubiegłych czterech miesiącach i jest gdzieś ta wiara coraz silniejsza że damy radę. Przebrniemy przez to rozstawanie się dla powrotów. Przez każdy z dni kiedy będziemy gdzieś z dala od siebie o te kilometry by w końcu otrzymać takie jak dzisiejszy z leżeniem na kanapie i ogarnianiem ukrytej prawdy . Przez te nocne męczarnie marznięcie i wewnętrzną pustkę by za pół roku móc zasypiać z mniejszą wolną przestrzenią w łóżku.](http://files.moblo.pl/0/3/39/av65_33993_12797749_1228217383874868_814186553_n.jpg) |
Pół roku. Nie brzmi to już tak strasznie, zdaje się do zniesienia po ubiegłych czterech miesiącach i jest gdzieś ta wiara, coraz silniejsza, że damy radę. Przebrniemy przez to rozstawanie się - dla powrotów. Przez każdy z dni, kiedy będziemy gdzieś z dala od siebie o te kilometry, by w końcu otrzymać takie jak dzisiejszy z leżeniem na kanapie i ogarnianiem "ukrytej prawdy". Przez te nocne męczarnie, marznięcie i wewnętrzną pustkę, by za pół roku móc zasypiać z mniejszą wolną przestrzenią w łóżku.
|
|
|
|