 |
|
Uwolniłam się od nieustannych próśb, które nie byłyby skuteczne przez najbliższych kilka miesięcy, bo... przecież zmieniłabym jeszcze zdanie i to nie raz. Powinnam być zadowolona z sukcesu, który kosztował mnie cały jeden długi dzień. Mam wszystkie rzeczy w moim pokoju, a nie w miejscu, w którym nigdy nie powinny były się znaleźć. Oznacza to chyba czystą kartę. Nie muszę tracić energii na zbędne sprawy. Nie muszę pamiętać niewygodnych wspomnień i nie muszę wyżywać się na własnym zdrowiu przez głupotę innych. Denerwowaniem się to nazywa. Mogę za to w całości poświęcić swoją uwagę nauce i rysunkowi... A Warszawy nadal nie muszę lubić..
|
|
 |
|
Replay w prawdziwym życiu mile widziane na JUŻ..
|
|
 |
|
Chciałabym, żebyś zadzwonił kiedyś do mnie w nocy i rzucił krótkie: 'Czekam w samochodzie.' Nikt nie wiedziałby, że wyszłam, że byłeś ze mną, że spędziliśmy tę noc poza obowiązującą, realną rzeczywistością. Pojechalibyśmy w te miejsca, które stały się kiedyś nasze, przesłuchalibyśmy wszystkie te piosenki, które nadal coś znaczą, a Ty przypomniałbyś mi, dlaczego to właśnie Ciebie wtedy wybrałam.
|
|
 |
|
Za dużo się przejmujesz. — niepotrzebnie
|
|
 |
|
Chciałabym zniknąć. Teraz, dokładnie w tej sekundzie. Nie chcę więcej ranić bliskich, nie chcę zawodzić, rozczarowywać. Nie chcę oddychać, zasypiać i budzić się codziennie. Nie chcę już z nikim rozmawiać ani nikogo już znać. Nie potrzebuję już niczego. Nawet życia..
|
|
 |
|
Są ludzie, którzy niszczą Ciebie, są ludzie, którzy Cię zniszczyli... Mało jest ludzi, którzy, którzy mogą Cię naprawić, i którym Ty pozwolisz siebie naprawić.
— ot, tak
|
|
 |
|
Czasem złe duchy budzą i nie dają spać
|
|
 |
|
Nauczyłam się, że tydzień ma 7 dni, godzina 60 min, że niebo jest niebieskie, trawa zielona, a miłość nie istnieje.
|
|
 |
|
~Noc labiryntem jest, zabłądźmy w nim..
|
|
 |
|
"I jeszcze miejsca trochę mam
/Na wybuchy, słowa skruchy
/Na ten niepokoju stan..." ..
|
|
 |
|
"Jeżeli śmierć bliskich czegoś nas uczy, to przede wszystkim tego, że na świecie nie liczy się nic poza miłością." ..
|
|
 |
|
Będąc małą dziewczynką marzyłam o tym, by dorosnąć. Tak, rówieśniczki nie mogły się doczekać tego, gdy w końcu nikt nie będzie im zakazywać malowania ust szminką, tak jak robiły to starsze siostry... Ja jednak miałam inny powód. Nie chciałam czuć już strachu. Wszędzie mówiono, że dorośli niczego się nie boją - w kreskówkach, bajkach, filmach, serialach, szkole, piaskownicy. Jakby po 18 roku życia każdy stawał się superbohaterem. Marzyłam o dniu przepełnionym szczęściem. Dniu, w którym zapomniałabym, że istnieje coś takiego jak "strach". Dniu, w którym obudziłabym się z uśmiechem na twarzy i pozostała w takim nastroju do samego wieczoru.... A marzyć podobno warto, więc dalej będę to robić, bo mając 20 lat jeszcze to marzenie mnie się nie spełniło..
|
|
|
|