 |
kłótnie zniszczyły wiele relacji na mej drodze,
ale cóż - wiem co myśle, nie na wszystko się zgodze.
|
|
 |
wiele ważnych słów mówi mi,
chcemy umrzeć razem, nie umiemy bez siebie żyć
|
|
 |
|
najbardziej chore w tej sytuacji jest to, że nie możemy po prostu pogadać o tym wszystkim, poukładać tego na nowo, chociaż wiązałoby się to z ówczesnym rozognieniem każdej z ran. zarówno Ty, jak i ja nie mamy dość odwagi by otwarcie wspomnieć, że coś nie gra. i nadejdzie w przyszłości taki moment, który zawsze nadchodzi - ja zdam sobie sprawę, że zrezygnowałam świadomie szczęścia, a Ty zrozumiesz, iż nie miałeś dość jaj by zaryzykować.
|
|
 |
szczerość może i boli, ale przynajmniej wiesz na czym stoisz
|
|
 |
jutro koniec świata... chodź mnie przytul...
|
|
 |
No dobrze. Żyjesz w MOIM mieście, oddychasz MOIM powietrzem, chodzisz MOIMI ulicami, jadasz i pijesz w MOICH barach, chodzisz MOIMI scieżkami, ale powiedz do cholery na jaki huj wpierdalasz sie w MOJE sny?!!!! przeciez wszystko skonczone... Ty masz ją, a ja... jego
|
|
 |
długo tak jeszcze zamierzasz odwiedzac mnie w snach
|
|
 |
Przemierzałam moją granatową renatką miasto, gdy nagle pod "sciana płaczu" pojawiła się "alfa romka". No tak... jeszcze jego mi dzis brakuje, mojego ex... jakbym miała mało skąplikowane życie... Wcisnełam pedał, mając nadzieję, że jeszcze zdąże przejechać na zielonym świetle. Pomarńczowe, czerwone. Kurwa! Przede mną ciężarówa, więc chciał nie chciał musiałam zatrzymać się na wysokości "ściany płaczu", spojrzałam w lusterko, starając się zachować dobrą minę do złej gry. Moj kochany brat skomentowal "Aneta S. sie patrzy"- huj mnie to obchodzi-o znowu patrzy, a niech patrzy. Czekałąm tylko na zielone światło... Ciezarówka zaczeła ruszać spojrzałam się w bok, uśmiechnełam najładniej jak umiałam wcisnełam gaz w podłogę i wyprzedzając nieszczesna ciezarówke na przejsciu dla pieszych zniknełam z pola jego widzenia.
|
|
 |
i tracę sens w tym całym wielkim bagnie które nazywa się życiem
|
|
 |
bycie zimna suka, mającą na wszystko wyjebane jest prostsze.
|
|
|
|