 |
"Więcej spokoju przynosi odcięcie się od toksycznych ludzi, zamiast toczenia z nimi wojny na poglądy i racje. Dbajcie o własny spokój."
|
|
 |
..." Bądź z ludźmi, przy których czujesz, że możesz. Śmiać się, płakać i kochać życie. Bądź przy ludziach, z którymi czas jest dla ciebie odpoczynkiem. Przebywaj z tymi, których chcesz słuchać i czujesz, że oni chcą słuchać ciebie… Nie odpuszczaj niedopowiedzeń, tul na pożegnanie, słuchaj, ślij zdjęcia z podróży, mów szczerze. A kiedy pomiędzy śmiechem waszym, wspólnym a rozmową o życiu, zauważysz w sercu niechęć… Przerób to, przegadaj albo wypłacz. Nie milcz. A jeśli na prawdę to nic nie da, to odpuść. O d p u ś ć. Nie udawaj, że możesz. Każdy człowiek spotkany na naszej drodze zasługuje na prawdziwe uczucia. Zrób sobie — i wszystkim wokół — tę przysługę i kieruj się prawdą. Czuć się swobodnie w swoim własnym życiu, to chyba jedno z najcenniejszych prezentów, które możemy sprawić sobie sami. "...
|
|
 |
Bo w życiu nie chodzi o to by mieć milion znajomych. Ale o to, by mieć kogoś, kto stanie obok Ciebie gdy milion innych będzie przeciwko Tobie.
|
|
 |
Lepiej upaść na ryj biegnąć w stronę celu, niż całe życie spędzić na kolanach. l Dan Pena
|
|
 |
"Wytrę sobie łzy pieniędzmi i jakoś będę żył dalej" - Conor McGregor zapytany o hejterów :)
|
|
 |
jestem desperatką. z brakiem jakiejkolwiek racjonalności. budzę się w środku nocy i biorąc szklankę mineralnej do dłoni pałętam się po całym domu z nadzieją, że w końcu zgubię Cię gdzieś po drodze. otwieram okno mojego pokoju na oścież nie zważając na deszcz. siadam na parapecie, zachłystując się chłodnym powietrzem. wpatruję się w księżyc, który jest równie beznamiętny jak Twoje źrenice na mój widok. wychylam się za okno. czuję jak wiatr lekko podwiewa moje włosy, a deszcz delikatnie uderza o moje powieki. świat z takiej wysokości w środku nocy, wygląda niezwykle. zapomnę tak jak obiecałam. pozbędę się podświadomości w której gościsz na stałe. poddaję się. z miłością nie wygram. kochałam Cię. dotrzymuję obietnicy. zapominam.' - przeczytał z trudnością rozmazane literki atramentu na kawałku papieru, leżącym na owym parapecie. znajdując ją ówcześnie martwą na chodniku przed jej własnym domem. sąsiedzi zeznali, że spadała z okna krzycząc jego imię.
|
|
 |
kocham to rozkoszne drżenie mojego ciała, kiedy widzę go po raz pierwszy od tak dawna. powiedziałabym co wtedy czuję, ale takich rzeczy nie mówi się na głos.
|
|
 |
wracając tutaj i czytając samą siebie, budzę każde wspomnienie jak niedźwiedzia z zimowego snu. i pomyśleć, że gdybym czytała to samo rok czy dwa wcześniej nie posiadałabym się z przeszywającego mnie bólu. natomiast dziś się uśmiecham na te same wspomnienia. z czasem łagodnieją, są wybrakowane. zostają wyłącznie jako te dobre. nie, czas nie leczy ran, ale pozwala zapomnieć o bólu. i przy okazji nasuwa się jeszcze jeden wniosek. dobre rzeczy w życiu zaczynają nas spotykać dopiero wtedy, gdy nabierzemy dystansu do tych złych.
|
|
|
|