 |
1/2 kg miłości 3 łyżki zazdrości 10 dkg zaufania 2 krople na "nerwach grania" 6 gramów cierpliwości 3 dkg wyrozumiałości 5 łyżek humoru 10 łyżeczek wigoru - wszystko razem dokładnie mieszamy i doskonałe małżeństwo mamy!
|
|
 |
To był mój kokon. Zatapiałam się w jego ramionach, zamykałam oczy i ozywałam. Byłam bezpieczna, szczesliwa słysząc bicie jeg serca tak blisko mojej głowy. Jego silne ramiona, takie nie do przejścia, jak granica Związku Radzieckiego w czasie wojny. Nie do przebicia, żadne zło nie mogło mnie dotknąć. Wtulałam się więc w te ramiona i tors, odpoczywałam, pozwalałam szczęściu układac mnie do snu, a jego pocałunki na czubku mojej głowy były jak ciepły, letni deszcz- czułam, że żyje.|k.f.y
|
|
 |
Jego usta- najsłodsze miejsce, w jakim dane mi było gościć.|k.f.y
|
|
 |
Duże, brązowe oczy. Duże, pełne wargi. Ciepły, męski głos. Silne, lekko szorstki dłonie. Cały on. Cały idealny.|k.f.y
|
|
 |
Nienawidzę jej tak bardzo jak Ty kiedyś kochałeś.
|
|
  |
boję się, że Ci się znudzę.
że nagle zdasz sobie sprawę, że nie do końca do siebie pasujemy, że to "nie do końca" jest akurat bardzo ważne i przez to nie możemy być już razem.
|
|
  |
Raz bliżej, raz dalej - za dużo przepychanek.
|
|
  |
Wiesz króliczku, nie da się nikogo zmusić do miłości. Nie możesz oczekiwać od Niego rzeczy niemożliwych. Nie da się pokochać kogoś na pstryknięcie palcem. To, że Ty nie możesz bez niego żyć wcale nie znaczy, że on musi czuć to samo. / mabelle
|
|
  |
To wcale nie jest tak, że możesz pojawiać się dzisiaj a jutro znikać. Nie da się żyć pomiędzy, trzeba podjąć jasne decyzje. Albo decydujesz się na mnie, albo trudno - żegnamy się. Ja nie będę wiecznie czekać, aż w końcu 'chce spróbować' będzie znaczyło coś więcej niż tylko kilka dni.. / mabelle
|
|
  |
|
Każdy kolejny, który pojawił się po Tobie, pytał o to samo. Dlaczego jestem tak negatywnie nastawiona na życie i na świat? Dlaczego zawsze przedwcześnie twierdzę i z góry zakładam, że coś się nie uda? Dlaczego nie otwieram się na ludzi? Dlaczego tak mało mówię o sobie? Dlaczego ciągle wmawiam innym i sobie samej, że nie szukam jak na razie silnego, męskiego ramienia? Dlaczego jestem tak wewnętrznie spierdolona? Dlaczego skrywam ból i nie pozwalam się z niego wyleczyć? Aż w końcu pada ostateczne i najbardziej trafne stwierdzenie - ktoś musiał cię bardzo zranić. I chciałoby się odpowiedzieć: zgadza się, kolego, kiedyś ktoś świadomie wyjął mi z klatki piersiowej serce i pozostawił z tą odrażająca nieprzepełnioną jakimkolwiek uczuciem pustką. Lecz próbując uniknąć lamentów i pocieszeń, odpowiadam tylko: ja po prostu taka już jestem, zupełnie bezuczuciowa i obojętna, chłodna od urodzenia. [ yezoo ]
|
|
|
|