 |
Boję się. Trzęsą mi się ręce, błagam, by moje przypuszczenia okazały się błędne, by wszystko się poukładało, unormowało, byśmy bez żadnych zobowiązań mogli pójść naprzód osobno. Mam chore schizy tu i nie wyobrażasz sobie nawet jak spokojne jest teraz Twoje życie w obliczu mojego. Nawet jeśli wciąż kochasz i tęsknisz - bo to przeżywamy w ostateczności wspólnie. Dławię się tu opcjonalną wersją mojej przyszłości. Jest mi zimno, źle, a w ciszy pokoju rozlega się tylko szept, krótka prośba "proszę, nie", bo wiem, że jedna rzecz może zmienić całe moje życie.
|
|
 |
Wciskam nos w zagłębienie obojczyka, chowam twarz w tym szerokim ramieniu. Podoba mi się, zapewnia mi poczucie bezpieczeństwa, jest ciepłe, chce mnie przy sobie, przyciąga i zamyka w uścisku. Jak na razie pokryte jest mocno wyperfumowanym t-shirtem, jestem jednak pełna przeświadczenia, że to tylko kwestia czasu. Skończymy bez ubrań. Skończymy ze strużkami potu na ciele, widząc siebie w lekkim świetle lampki. Skończymy jarając jointa na pół. Skończymy uśmiechając się do siebie, bo po prostu cholera dobrze nam było. I powtórzymy cały schemat jeszcze ten samej nocy, znów będziemy się kochać, budząc wszystkich sąsiadów. Spotkamy się też jutro, za tydzień i pociągniemy to przez kilka miesięcy, wychodząc czasem na spacer i zbierając jesienne liście. Zabierzesz mnie do kina, a podczas seansu nakarmisz nachos, sporadycznie muskając wewnętrzną stronę moich ud. Rozstaniemy się w końcu, wiesz? Bo dzisiaj już nie angażuję serca i Cię nie kocham.
|
|
 |
Najgorsze jest po prostu to, że patrzę w przeszłość i nie ma w niej niuansów, które mogłyby zmniejszyć siłę tego, co czuję. Przypominam sobie Twoje słowa, mówienie o Nas - nie było mnie, nie było Ciebie, za każdym razem My. W głowie pojawia się obraz wspólnego gotowania, pryszniców, snu. Unaoczniam mapę Twojego ciała, pieprzyki w charakterystycznych miejscach i bijące od Ciebie ciepło. Na dłoniach czuję drżenie na wspomnienie tego, jak zaledwie kilka centymetrów dzieliło je od Twojego serca. Przeglądam zdjęcia, mięśnie napinają się od Twojego uśmiechu. Do oczu cisną się łzy z czystej frustracji, bo to jest dla mnie cholernie niezrozumiałe jak los może dawać mi takie uczucie, stawiać na mojej drodze takiego człowieka, a potem bez argumentów, bez żadnego pieprzonego powodu, bez ani słowa wyjaśnień, wyrywać mi to siłą z rąk.
|
|
 |
Zrobię wszystko, by kiedyś znowu Cię zobaczyć.
|
|
 |
Dziękuje, że mogłam Cię poznać. Dziękuje, że pozwoliłeś mi swobodnie się przy Tobie uśmiechać. Dziękuje, że wybaczałeś mi wszystko. Dziękuje, że bez złości pytałeś o co chodzi. Przepraszam, że raniłam, że wybiegłam z płaczem, bez pożegnania, przepraszam, że oddałam Ci twoje rzeczy chowając do plecaka, przepraszam, że nie przyjechałam. I dziękuje, że mimo wszystko, oddałeś mi wszystko co masz, tak na zawsze, tak żebym pamiętała. I będę pamiętać, już na zawsze - jesteś dla mnie kimś ważnym.
|
|
 |
I want to mee. I want see you again. I want kiss you again. I want you again. I want see your smile again. I love you. [ M ] ♥
|
|
 |
Wystarczy chwila, by po pozorach ocenić ludzi. Wystarczy godzina, by ich poznać. Wystarczy jeden dzień, by zobaczyć jak się uśmiechają. Wystarczy jeden tydzień, by do kogoś tak niesamowicie się przywiązać. I nie wystarczą lata, by o tym wszystkim zapomnieć. Don't forget ! ;- ((
|
|
 |
Znów coś nie poszło, a ja za bardzo ostatnio pokochałem samotność.. ♥
|
|
 |
Chcę do jednego miejsca na ziemi, gdzie problemy przestają mieć znaczenie..
|
|
|
|