 |
wiem ile nadziei zbudowałem przez lata wiem ile zrujnowałem, widzę że świat zawraca
|
|
 |
strach na pokładzie, gdzie jestem kapitanem ja wziąłbym Cię za rękę i chętnie poszedł dalej
|
|
 |
Znów myślę o niej i nie wiem co zrobię tak bardzo zaczynam czuć wewnętrzny ból 11 piętro warszawski wieżowiec gdyby nie ona poleciał bym w dół
|
|
 |
ie odstaw tu czegoś, bo zniszczysz wszystkie plany,
wiesz, tylko przypominam, przecież wciąż sobie ufamy,
przecież wciąż się kochamy, wciąż myślimy o tym samym.
|
|
 |
Zwykła noc spędzona w Twoim mózgu, obce ciała, psychicznie nadzy razem w łóżku
|
|
 |
Chcesz, sprawdź mnie, mały test na zaufanie ,
chodź ze mną na chwilę, ty to moje postrzeganie
|
|
 |
Szukałem w sobie podobnych, dlatego boli to tak mocno, żeby nie zwariować, trzeba uciec w samotność
|
|
 |
Sprawiedliwość ma oczy i fiskalną kasę, podstawowe wartości spłonęły jak papier
|
|
 |
Jeśli ktoś do Ciebie coś ma, to szybko go rozliczaj, dziś za późno, ta lawina już ruszyła
|
|
 |
oni kochają te plotki, codziennie żywią się nimi, mają nudne życie, więc chcą podglądać innych
|
|
 |
tak bezpiecznie odejść stąd w świat iluzji, w permanentny sen, by już się nie obudzić
|
|
 |
może to dziwne ale lubię noce. lubię ten mrok, który narasta jak już niknie słońce.
|
|
|
|