 |
Zawsze gdy zaczynamy się kłócić , pogoda reaguje razem z naszymi emocjami , nie wiem czy to znak na to by znowu sie zobaczyć i całować jak przy pierwszym spotkaniu w straszny deszcz , czy raczej ten z góry chce nam powiedzieć. Trzeba to zakończyć. i nauczyć się żyć bez Siebie . nie wiem, nic już nie wiem co dotyczy Mnie i Ciebie
|
|
 |
świat zostaw w tyle, jeśli Ona, wszystkim jest co dziś masz. zostaw świat, nim się przekonasz, że bez niej nic nie jest wart. świat zostaw za sobą, dumę schowaj, biegnij za nią co tchu. a kiedy dogonisz weź w ramiona, zanim będzie już za późno
|
|
 |
Jest na świecie taki rodzaj smutku, którego nie można wyrazić łzami. Nie można go nikomu wytłumaczyć.
Nie mogąc przybrać żadnego kształtu, osiada ciasno na dnie serca jak śnieg podczas bezwietrznej nocy...
|
|
 |
, chyba pierwszy raz gdy opowiadał o mnie poczułam się wyjatkowa, ale po chwili zdalam sobie sprawe ze tylko sie chwalił , był dumny z tego ze ma taka kobiete jak ja i chciał by każdy mu zazdrościł ze ktoś zadłużył sie w nim tak mocno ale nigdy tego nie doceniał, gdy byliśmy sami potrafił tylko krytykować i narzekać .
|
|
 |
gdybym miała w dłoni nóż i możliwość wyboru między Tobą i Twoim sercem, nie wiem co bym wybrała. serce przynajmniej mogłabym sobie obramować i powiesić na ścianie. serce nigdy nie przelizałoby się z inną. mogłabym sobie je tulić do woli i nie narzekałoby, że już nie może oddychać od nadmiaru uścisków. jedynymi wadami wyboru jego zamiast Ciebie byłby fakt, że ten nędzny mięsień nie byłby w stanie powiedzieć mi, że mnie kocha. o zabraniu na zakupy, nie wspominając.
|
|
 |
a za te Twoje cudowne dołeczki w policzkach byłabym skłonna oddać parę swoich ulubionych butów. a w moim mniemaniu to całkiem sporo poświęcenie jak dla faceta, więc doceń.
|
|
 |
" cholera jasna. chyba nikt nie poinformował mojego serca, że nie jest gotowe na nowe wyznania. "
|
|
 |
nie wszystko w życiu wybaczyć się da
|
|
 |
wolałam kłamać, że jesteś mi obojętny. bo ludzie na których nam zależy, odchodzą najszybciej.
|
|
 |
rzuciłeś mnie na łóżko, skrupulatnie całując moją szyję. Twoje ręcę badały każdy centymetr mojego ciała, a Twój oddech przesiąkał do cna rozkoszą. właśnie wtedy zrozumiałam, że kochasz moje ciało. tylko je. że dusza czuje się ewidentnie pominięta. żałuję, że się nie myliłam. żałuję, że kiedy doszłam do owego wniosku i chciałam po prostu wstać i wyjść, Ty mi na to nie pozwoliłeś. i dokończyłeś miłość. miłość względem mojego ciała. wbrew mojej duszy.
|
|
 |
z własnej inicjatywy tracisz kogoś kto był dla Ciebie wszystkim. udając przed samą sobą, że sobie bez niego poradzisz - zrywasz bo nie jest dość dobry. właśnie wtedy zaczynasz się dusić, jakby ktoś jednym przecięciem odciął Ci dopływ tlenu. właśnie wtedy na klatkę piersiową spada Ci gigantyczny głaz, a Ty nie wychodzisz z pokoju, łudząc się, że po za nim jeszcze dogłębniej będzie do Ciebie dochodzić, że jego już nie ma.
|
|
|
|