![to nie jest tak że boję się zapytać co się stało z Twoim uczuciem względem mnie. boję się odpowiedzi. boję się że z każdą chwilą po przyznaniu prawdy nie będzie Cię coraz bardziej a ja zrozpaczona zacznę się zachowywać jak dziewczynka po nieudanych zakupach w sklepie z zabawkami.](http://files.moblo.pl/0/2/79/av65_27945_118543435_772737616826767_4327071459950756207_n.jpg) |
to nie jest tak, że boję się zapytać co się stało z Twoim uczuciem względem mnie. boję się odpowiedzi. boję się, że z każdą chwilą po przyznaniu prawdy nie będzie Cię coraz bardziej, a ja zrozpaczona zacznę się zachowywać jak dziewczynka po nieudanych zakupach w sklepie z zabawkami.
|
|
![na następny dzień zwyczajnie wstaniesz jak gdyby nigdy nic. i będziesz zapominać. równie łatwo jak o chodzeniu czy oddychaniu. i pójdziesz do kuchni. wyciągniesz z szafki filiżankę z której jeszcze wczoraj pił u Ciebie herbatę. i zrobisz sobie kawę. tą jego ulubioną od której zaczynaliście każdy z poranków. filiżankę postaw na blacie na którym jeszcze wczorajszego wieczoru się kochaliście. a później siądź przy stole i krojąc bułkę zastanawiaj się czy noża nie przeznaczyć do innych celów. miłego zapominania.](http://files.moblo.pl/0/2/79/av65_27945_118543435_772737616826767_4327071459950756207_n.jpg) |
na następny dzień zwyczajnie wstaniesz, jak gdyby nigdy nic. i będziesz zapominać. równie łatwo jak o chodzeniu czy oddychaniu. i pójdziesz do kuchni. wyciągniesz z szafki filiżankę, z której jeszcze wczoraj pił u Ciebie herbatę. i zrobisz sobie kawę. tą, jego ulubioną od której zaczynaliście każdy z poranków. filiżankę postaw na blacie, na którym jeszcze wczorajszego wieczoru się kochaliście. a później siądź przy stole i krojąc bułkę zastanawiaj się czy noża nie przeznaczyć do innych celów. miłego zapominania.
|
|
![to co dobre nigdy nie jest łatwe..](http://files.moblo.pl/0/3/43/av65_34389_hdfshfd.jpg) |
to co dobre nigdy nie jest łatwe..
|
|
![chce byś tutaj zawsze po mimo tego jak bardzo..](http://files.moblo.pl/0/3/43/av65_34389_hdfshfd.jpg) |
chce byś tutaj zawsze, po mimo tego jak bardzo..
|
|
![każde kłamstwo wyjdzie w końcu na jaw to tylko kwestia czasu jak zrozumiesz że nie przemieni się w prawdę.](http://files.moblo.pl/0/3/43/av65_34389_hdfshfd.jpg) |
każde kłamstwo wyjdzie w końcu na jaw, to tylko kwestia czasu jak zrozumiesz że nie przemieni się w prawdę.
|
|
![następnym razem zastanów się dobrze czy chcesz właśnie ją okłamać bo być może jest kimś kto zna prawde a twoim kłamstwem będzie się jarać mszcząc.](http://files.moblo.pl/0/3/43/av65_34389_hdfshfd.jpg) |
następnym razem zastanów się dobrze czy chcesz właśnie ją okłamać, bo być może jest kimś, kto zna prawde a twoim kłamstwem będzie się jarać mszcząc.
|
|
![nie chce kłamać nie proszę cię o to.](http://files.moblo.pl/0/3/43/av65_34389_hdfshfd.jpg) |
- nie chce kłamać - nie proszę cię o to.
|
|
![najlepszą zemstą jest udowodnienie że ta strata jest nieodwołalna a szanse dostał ktoś inny.](http://files.moblo.pl/0/3/43/av65_34389_hdfshfd.jpg) |
najlepszą zemstą jest udowodnienie że ta strata jest nieodwołalna a szanse dostał ktoś inny.
|
|
![nawet gdy mnie pocałujesz nie wybaczę Ci tamtej nocy](http://files.moblo.pl/0/3/43/av65_34389_hdfshfd.jpg) |
nawet gdy mnie pocałujesz nie wybaczę Ci tamtej nocy
|
|
![nie muszę się mścić byś zrozumiał swój błąd brak mnie obok ciebie jest wystarczającą karą.](http://files.moblo.pl/0/3/43/av65_34389_hdfshfd.jpg) |
nie muszę się mścić byś zrozumiał swój błąd, brak mnie obok ciebie jest wystarczającą karą.
|
|
![cz.1 przebudziwszy się jakiś czas temu nie mogąc na nowo usnąć przewracała się z boku na bok. obróciwszy się do do niego opuszkami swoich palców przejechała po jego spierzchniętych ustach. obudził się. jeżdżąc po pościeli ręką chcąc ją przytulić zauważył że leży w łóżku osamotniony. podniósł się ujrzawszy ją siedzącą po turecku na podłodze. ten codzienny widok nie zdziwiłby go gdyby nie fakt że na palcu wskazującym trzymała pistolet kręcąc nim jak zazwyczaj swoimi kruczo czarnymi włosami. odskoczył opierając się o ścianę. przykrywszy kołdrą swoje nagie ciało przerażony jak nigdy dotąd spytał co wyprawia. widzisz kochanie... wydaje mi się że w naszym związku a raczej byłym związku brak urozmaiceń. dobrze bawiłeś się ostaniej nocy? co to ma do rzeczy co ty do cholery wyprawiasz? próbował krzyknąć jednak wydukał to z siebie drżącym głosem. ja też się dobrze bawiłam ostatnimi nocami zalewając poduszki łzami jak tsunami ubogie kraje.](http://files.moblo.pl/0/2/79/av65_27945_118543435_772737616826767_4327071459950756207_n.jpg) |
[cz.1]przebudziwszy się jakiś czas temu, nie mogąc na nowo usnąć, przewracała się z boku na bok. obróciwszy się do do niego, opuszkami swoich palców przejechała po jego spierzchniętych ustach. obudził się. jeżdżąc po pościeli ręką, chcąc ją przytulić zauważył że leży w łóżku osamotniony. podniósł się, ujrzawszy ją siedzącą po turecku na podłodze. ten codzienny widok nie zdziwiłby go, gdyby nie fakt, że na palcu wskazującym trzymała pistolet, kręcąc nim jak zazwyczaj swoimi kruczo czarnymi włosami. odskoczył, opierając się o ścianę. przykrywszy kołdrą swoje nagie ciało, przerażony jak nigdy dotąd spytał co wyprawia. - widzisz kochanie... wydaje mi się, że w naszym związku, a raczej byłym związku brak urozmaiceń. dobrze bawiłeś się ostaniej nocy? - co to ma do rzeczy, co ty do cholery wyprawiasz? - próbował krzyknąć, jednak wydukał to z siebie drżącym głosem. - ja też się dobrze bawiłam ostatnimi nocami zalewając poduszki łzami jak tsunami ubogie kraje.
|
|
![cz.2 po co Ci ta broń co Ty zamierzasz zrobić?! zabić się. odpowiedziała. w tym samym momencie nacisnęła spust ledwno kończąc zdanie. nastała cisza. krew spływała jak jej łzy po policzkach przez ostatnie dni noce ranki popołudnia i wieczory. leżał. martwy. ona nienagannie się podnosząc czując się jak najsprytniejsza oszustka stulecia kucnęła na łóżku tuż koło jego ciała. nienagannie splunęła mu w jego zakrwawiomą twarz. zabrałeś mi siebie kochany. nie pozwolę Ci być eoistą. skoro ja nie mogę Cię mieć to Ty również.](http://files.moblo.pl/0/2/79/av65_27945_118543435_772737616826767_4327071459950756207_n.jpg) |
[cz.2]- po co Ci ta broń, co Ty zamierzasz zrobić?! - zabić się. - odpowiedziała. w tym samym momencie nacisnęła spust, ledwno kończąc zdanie. nastała cisza. krew spływała jak jej łzy po policzkach przez ostatnie dni, noce, ranki, popołudnia i wieczory. leżał. martwy. ona nienagannie się podnosząc, czując się jak najsprytniejsza oszustka stulecia, kucnęła na łóżku tuż koło jego ciała. nienagannie splunęła mu w jego zakrwawiomą twarz.
- zabrałeś mi siebie kochany. nie pozwolę Ci być eoistą. skoro ja nie mogę Cię mieć to Ty również.
|
|
|
|