 |
zatrzymał się przede mną, zaciskając mocno w dłoni kwiatka. nie tulipana, czy różę, jak przystało na dzień kobiet. machał mi przed oczyma konwaliami. - wiem, że je lubisz. - mruknął, jak gdyby miało to załagodzić słowa, którymi ostatnio mnie naszpikował. - co ma moje lubienie przy fakcie, że są chronione? - przez ułamek sekundy obce emocje mignęły w Jego oczach, takie bynajmniej odebrałam wrażenie. - chronione? jeśli są chronione tak kurewsko dobrze jak Twoje serce, to mam kłopoty. ale jak widzisz... - urwał, jakby dalsza część nie była przeznaczona już dla mnie. poprosiłam, by dokończył. - jedną ochronę przerwałem. tą w okolicach Twojego mostka też dam radę, kochanie.
|
|
 |
możesz nas nie lubić, lecz na bank czujesz respekt
|
|
 |
i w tym momencie nie przejmuję się gdzie będę za rok
|
|
 |
Za każdym razem, kiedy tamtędy przejeżdżam,
wydaję mi się, że spostrzegam nasze dwie obejmujące się postacie,
ale na tej ławce nikogo nie ma.
Przeszłość?
|
|
 |
Znasz to uczucie? Gdy ludzie spotykają się przypadkiem, a okazuje się, że czekali na siebie całe życie?
|
|
 |
Chociaż bym zrobiła to, co tylko chcesz
i tak nie zauważyłbyś, że się staram.
Bo po prostu Cię to nie obchodzi.
|
|
 |
Chcę porozmawiać z Tobą jak z nikim innym przedtem. Chcę usiąść naprzeciw Ciebie, trzymając gorącą herbatę w ręku, i wylać z siebie to wszystko co kryje.
|
|
 |
Weź tu się odchudzaj, kiedy mama piecze ciasto za ciastem. Weź tu się odkochaj, kiedy on ciągle daje ci nadzieje.
|
|
 |
Miłość kobiety jest odwrotnie proporcjonalna do możliwości posiadania danego mężczyzny.
|
|
 |
Tak jak w bajce podejdę do ciebie, powiem, że kocham, odpowiesz mi tym samym i razem, trzymając się za ręce pójdziemy ku zachodzącemu słońcu.
|
|
 |
Ale w miarę czekania przestaje się już czekać.
|
|
 |
Kiedyś zmierzałam do szczęścia, dziś nie wiem sam gdzie biegnę, bo niebo jest już chyba zbyt odległe.
|
|
|
|