 |
powoli wypuścił z ust ciepłe powietrze wprost na mój kark. począwszy od dłoni aż po czubki palców od nóg przeszły mnie przyjemne dreszcze, a na usta wpłynął mimowolny uśmiech. odnalazłam Jego dłoń i mocno ścisnęłam ją swoją. trącił mnie w policzek nosem. - boję się, że kiedyś Cię nie będzie. - wyszeptałam po czym zrobiłam krótką przerwę. - nie będzie Twoich ramion, Twojego spokojnego oddechu, Twojego delikatnego, a zarazem tak czułego, kojącego oddechu. - dokończyłam ze łzami w oczach. odwrócił powoli moją twarz w swoją stronę zmuszając do spojrzenia na Niego. - będę, postaram się. jesteś najważniejsza, zrozum. - powiedział lustrując mnie dokładnie. pocałował mnie w czoło, a ja poczułam się tak istotna, tak niezastąpiona, idealna... i taka... na swoim miejscu.
|
|
 |
jaki kolor bluzy Adidas polecacie ? ♥
|
|
 |
ładne masz te oczka, a wiesz kiedy są jeszcze ładniejsze ? kiedy się na mnie patrzą. ♥
|
|
 |
za każdym razem gdy o tobie pomyślę, czuje twój dotyk, to jak mnie czule przytulasz i całujesz, czuję twój wzrok skierowany tylko i wyłącznie w moim kierunku, słyszę twój głos i to jak słodko do mnie mówisz, kurwa, widzisz? przez ciebie miewam jakieś pierdolone schizy. ♥
|
|
 |
ty kochasz moje oczy, ja kocham twoje i jest pięknie. ♥
|
|
 |
pamiętam twój smutek w oczach, gdy rozmawiałam z dziewczynami na temat 'chłopaków, ale kotek, nie ma o co się złościć, przecież ja i tak każdego z nich wyśmiałam. ♥
|
|
 |
kurczę, chciałabym Wam maksymalnie podziękować za czytanie mojego bloga! w tak krótkim, na dobrą sprawę, czasie dobiliśmy 6-iu tysięcy odwiedzin, a google hasło 'zgniła dusza' jak najbardziej kojarzy z moim opowiadaniem. poza tym to, co robicie tutaj, na moblo... wszystkie plusiki, cytowania, komentarze, dodawanie do obserwowanych. jesteście niezastąpieni! dzięki, dzięki, dzięki :*
|
|
 |
był jedyną osobą dla której rzuciłam moją odwieczną przysięgę, iż nie wejdę ponownie do tej samej rzeki, nie spróbuję z tym samym, nie dam drugiej szansy. mimo słów, którymi mnie karmił chcąc wyniszczyć doszczętnie, mimo zachowań, tak nieprzemyślanych, tak bolesnych, tak chorych, mimo łez, które przez Niego wylałam i bólu z jakim musiałam się zmierzyć - wystarczyło jedno 'kocie, ja kocham, Ciebie, maksymalnie', i nie potrafiłam zrobić nic innego, jak wrócić do Niego. cholera, zależało mi na tym draniu, a moje serce... bez Niego zwyczajnie nie dawało sobie rady.
|
|
 |
zaczął oglądać się za innymi, rzucać komplementami do przypadkowych dziewczyn obejmując mnie w pasie. znosiłam to, do czasu, kiedy kumpela nie powiedziała mi, że widziała jak całuje inną. zaciągnęłam Go w najciaśniejszy kąt szkolnego korytarza na jednej z przerw. - słuchaj, żałuję, że w takich okolicznościach, ale ostatnio ciężko Cię złapać w innych. usuwam się z Twojego życia, chyba już mnie nie potrzebujesz. - powiedziałam pewnie formułkę, którą układałam przez całą noc. potem odeszłam bez słowa zostawiając Go samego. tydzień później, kiedy nie odbierałam od Niego żadnych telefonów przyszedł do mojego domu. - słońce, kurwa, nie umiem bez Ciebie. - szepnął mi w włosy na powitanie. wtedy przekonałam się, iż czasem należy puścić kogoś wolno, dać wybór, swobodny oddech... jeśli się kocha - nigdy nie opuszcza się drugiej osoby definitywnie. zawsze się wraca.
|
|
 |
a klucz do szczęścia kryje się w jego sercu. ♥
|
|
 |
żyję dzięki tym błękitnym patrzałkom, które każdego dnia wyznają mi miłość. ♥
|
|
|
|