Rozpierdala mnie na części pierwsze fakt, że co druga niunia na tym świecie jest gotowa zrobić wszystko dla swojego chłopaka, reszta wmawia sobie, że są szczęśliwymi singielkami. / esperer
A może o to właśnie chodzi? Będąc ciągle razem nawet nie wiedzielibyśmy ile dla siebie znaczymy. Rozstając się i tęskniąc widzimy jak dużo dla siebie znaczymy i wracamy. Ale czy ma to jakikolwiek sens jeśli to sprawia taki ból? No, ale chyba tak ma być.
Kilka miesięcy temu mając to co mam teraz byłabym cholernie szczęśliwa. A teraz wymagam jeszcze więcej. Nie umiem docenić tego co mam i to mój problem.