 |
Twój obraz gubię powoli. Czasem się waham co do odcieniu Twoich oczu: wzburzone morze czy poranne niebo? Już nie pamiętam. Tracę bezpowrotnie wspomnienia. Nie wiem kto kogo pocałował pod dębem i kto chwycił pierwszy czyją rękę. Uciekasz z mej pamięci.
|
|
 |
Zostaniesz dla mnie kawałkiem nieba. Wiaderkiem wspomnień, wiatrem we włosach. Zostaniesz kawałkiem mojego serca, tym najbardziej bolącym.
|
|
 |
Idź. Póki jestem w stanie opanować swe dłonie. Idź. Nim oplotę Twą talię w błagającym uścisku. Idź. I nie oglądaj się za siebie. Po co mym myślom zostawiać złudną nadzieję.
|
|
 |
zdajesz się niezauważać mojej rozmazanej szminki i włosów w nieładzie; to ostatni nasz taniec,
zrobisz wszystko by trwał wiecznie.
|
|
 |
zamknij oczy.
Co widzisz za ścianą powiek?
|
|
 |
więc nie bój się deszczu, bo ja jestem deszczem,
co pada na Twoje włosy i na Twoje ręce...
|
|
 |
Mattia i ona byli połączeni niewidzialną, elastyczną nicią, zagrzebaną pod stosem nieważnych rzeczy, nicią, która mogła istnieć tylko między dwojgiem takich jak oni: ludzi, którzy znaleźli własną samotność jedno w drugim. / Samotność liczb pierwszych
|
|
 |
" (...) zrozumiał, że wszyscy musieli przejść tę samą drogę, na której na pewnym etapie należało zanurzyć się pod wodę, razem z głową, i dotknąć dna; dopiero wtedy można było wrócić na powierzchnię i nabrać powietrza. "
Paolo Giordano: Samotność liczb pierwszych
|
|
 |
Nie boję się ciemności, lecz swojej wyobraźni.
|
|
 |
przecież miałeś być już zawsze. obiecałeś.
|
|
|
|