 |
Znów kocham Cię tak mocno,jak na samym początku. Przez ostatnie kilkanaście tygodni miałam okazję pomyśleć o wszystkim. Wszystkim. I postanowiłam. Może i minęło dziesięć miesięcy, może już nawet nie pamiętasz tych naszych cudownych chwil. Ale ja nie mogę się poddać.
|
|
 |
Od kilkunastu miesięcy płaczę niemal codziennie. Czy warto więc żyć i kochać?
|
|
 |
To dopiero dwa tygodnie,odkąd minęłam Cię na ulicy..a czuję,jakbym nie widziała Cię rok,może dwa.
|
|
 |
Żal mi tej dziewczyny. Taka naiwna i ślepa, a on sprytny. Lekko zapadnięte policzki, podkrążone oczy i drżący podbródek od żalu. Warga popękana i poprzegryzana w kilku miejscach. Klatka piersiowa podnosi się tylko nieznacznie, serce pracuję na najniższych obrotach. Kok na czubku głowy złośliwie przechylił się na jedną stronę, a kilka wolnych kosmyków opadło na czoło. Za duży sweter zsuwa się z ramienia odsłaniając wystające obojczyki. Żal mi tej dziewczyny więc odwracam się od lustra. /esperer
|
|
 |
-masz zadanie domowe ?! - to na dzisiaj jest zadanie?! - no tak i sprawdzian. - to dzisiaj jest sprawdzian ?! - tak, i mamy biologie. - to my się uczymy biologi ?! - tak, ola nie żartuj sobie. - ja mam na imię Ola?! /emilsoon
|
|
 |
nigdy nie lubiłam jak ktoś zdrabniał moje imię, ale odkąd robi to On - uwielbiam to. i tylko czekam aż z Jego ust padnie moje zdrobniale wypowiedziane imię. /emilsoon
|
|
 |
Ja byłam jego kiepską opcją, on był wszystkim co miałam. /esperer
|
|
 |
Dzisiaj się jeszcze kochamy, jutro to nie będzie miało znaczenia. /esperer
|
|
 |
Wiesz co mnie boli? To,że coraz mniej osób,które bezinteresownie chciałyby spędzać z Tobą czas. To, że paczki z dzieciństwa umarły śmiercią naturalną i już nie potrafimy przesiadywać godzinami na ławkach ,ba, prawie nie potrafimy już ze sobą rozmawiać. Rzucasz słabe 'cześć' osobie,za którą kiedyś skoczyłbyś w ogień. Jedna się skurwiła, drugi wyjechał, trzeci bawi się w marnego dealera, a reszta rozeszła się po świecie. Czasami jeszcze siadam w tych miejscach z nadzieją, że przyjdą i rzucą 'ej, dzisiaj palimy czy pijemy?' , wypatruję ich godzinami,ale nikt nie nadchodzi. A podobno byliśmy nieśmiertelni. /esperer
|
|
 |
Nie zapomnę Cię. Nieważne ile bólu przez Ciebie doświadczyłam, ile nocy przepłakałam i ile dusiłam w sobie. Nie zapomnę, bo mimo wszystko potrafiłeś sprawić, że czułam się najszczęśliwszą dziewczyną na świecie, chociaż na kilka chwil. /esperer
|
|
 |
Siedzieliśmy całą paczką na murku za szkołą paląc papierosa i co chwila wybuchając śmiechem,gdy ktoś sprzedał mi kuksańca w żebra i syknął wprost do ucha.-Patrz,wrócił.-Machinalnie odwróciłam wzrok w tamtym kierunku i zamarłam.Wzięłam mechanicznego bucha i dalej posłałam fajkę, ruszając w jego stronę.-Ej, może byś wytłumaczył gdzie zniknąłeś na ostatnie kilka tygodni! -Krzyknęłam nie przejmując się tym, że kilko uczniów odwróciło głowę w naszym kierunku.-Nie rób kabaretu, ważne, że wróciłem, nie?-Uśmiechnął się bezczelnie i próbował przytulić,na co ja strzepnęłam jego dłoń z biodra.-To byłoby ważne jeszcze kilka dni temu, a nie teraz. Teraz mnie dla Ciebie nie ma.-Warknęłam i odwróciłam się na pięcie wracając do znajomych.-Nie kochasz mnie już?!-Wrzasnął na całe gardło, a ja stanęłam jak wryta próbując opanować łzy.-Kocham ,jasne, że kocham,ale nie mam siły robić tego za nas dwóch.-Wymamrotałam niewyraźnie, a potem podniosłam głos.-Nie! -Odkrzyknęłam i przyspieszyłam kroku./esperer
|
|
|
|