 |
kiedy raz pomyślisz o śmierci - to wróci, zawsze wraca. niczym narkotyk, najgorsze z uzależnień. powróci. w dzień, na spacerze, nawet we śnie. dopadnie cię wszędzie, niezależnie od tego, gdzie akurat będziesz.
|
|
 |
"Dotykam Twoich ust, palcem dotykam brzegu Twoich ust, rysuję je, jakby wychodziły spod mojej ręki, jakby po raz pierwszy Twoje usta miały się otworzyć, i wystarczy, bym zamknął oczy, aby zmazać to wszystko i zacząć od nowa; za każdym razem tworzę usta,których pragnę, usta wybrane pośród wszystkich, w absolutnej wolności przeze mnie wybrane, aby moja ręka narysowała je na Twojej twarzy, a które przez niezrozumiały dla mnie przypadek dokładnie odpowiadają Twoim ustom, uśmiechającym się pod moimi palcami."
|
|
 |
to już za mną. nie ma nic prócz imienia, lecz i to dni ukradną
|
|
 |
bez przesady, aż po uszy zakochany, kiedy mnie mijasz na całym ciele mam ciary
|
|
 |
nie ma wolności w kajdanach miłości
|
|
 |
czy to błąd, że to się tak potoczyło? nasze drogi się rozeszły, a serce dalej biło, ulicą idę główną po starym mieście królów i czuje ten klimat co wtedy w niewidocznym bólu i widzę ją, choć jej NIE ma, jest daleko stad... pewnie nawet nie wie, ze ja myślę o niej wciąż
|
|
 |
'serca dwa zatańczą z sobą znów, a Ty zrozum dziewczę ze ja też potrafię czuć'...
|
|
 |
W BUTELCE SERCE, ZIMNE SZKŁO JAK ZIMNY ŚWIAT,
wóda kochana, zdradziecka suka,
topi problemy, a więcej szuka ich, czeka, zapuka kostucha
|
|
 |
moje myśli, Twoje myśli przecinają się cały czas,
pustka w bani, dopala się szlug, gdyby tak wszechmogący Bóg zabrał mi te uczucia
byłbym rad
|
|
 |
a ja czuję, że w moim środku nie ma normalnego serca, to jakiś obcy podrób, rozdrapywany zardzewiałym widelcem. nigdy nie miałem zawału, ale to jest gorsze.
|
|
 |
najwyższa pora przeżyć czyściec. nie zaznaczyłaś, że cie tu nie będzie. ani głosu twego też nie.
niczym bóg, co niby był, a teraz go niby nie ma.
|
|
 |
chciałbym tak rozpłynąć się w powietrzu, utonąć w próżni własnych myśli, przestać istnieć, zapomnieć jak się czuje, jak się boli
|
|
|
|