 |
Patrząc mi w oczy, zobaczysz lustro, które odbija fałszywe szczęście świata.
|
|
 |
Jesteśmy jak studium kontrastów: twardość i miękkość, blond i czerń, szaleństwo i spokój - a jednak tak dopasowani, że kiedy jednego zabraknie, drugie nie będzie już do końca sobą.
|
|
 |
Nigdy w życiu nikt tak mnie nie upokorzył.Przenigdy.
|
|
 |
W chwili desperacji,trzeba się chwytać wszystkiego.Opierając się na założeniu,że cień szansy jest lepszy od jej braku.
|
|
 |
leżę w wannie i patrzę jak woda idealnie komponuje się z czerwoną krwią. żyletka leży obok. chcę ją wziąć do ręki, ale nie mogę. dłoń odmawia mi posłuszeństwa. nie mam pojęcia co się dzieje. powoli moje oczy zamykają się, tracę puls. jednak ściskam żyletkę, czuję lekkie ukłucia. zatapiam się. nie czuję już nic. moja zakrwawiona ręka wpada do wody, znowu czuję ukłucia, nieprzyjemny stan, a z drugiej strony wspaniały. umieram, nie czuję już Ciebie. leżę nieruchomo. tak. umarłam. / paktoofoonika
|
|
 |
próbuję go zatrzymać, łapię za rękę, zaczynam przytulać. nie odwzajemnia. klękam, błagam, by wrócił, przepraszam o nic. on obojętnie patrzy. całuję go. nadal pustka. wpadam w rozpacz, zaczynam szlochać w niebo głosy. on odszedł. jego już tam nie ma. a ja codziennie powracam do tych bolesnych wspomnień :( / paktoofoonika
|
|
 |
znowu to samo. idę przez śpiące miasto, patrzę na spływające łzy po moich policzkach, w słuchawkach jak zwykle kali, na ulicy zupełnie pusto. latarnie pogaszone, przegryzam wargi ze strachu. myślę o nim. nie powinnam, nie mogę, nie chcę. biorę do ręki żyletkę, przecinam żyły. wstaję, idę dalej, moje serce nadal bije. biegnę w stronę światełka. zatrzymuję się, upadam. patrzę na spływającą krew. jednak moje serce nadal bije. umarłam. nie żyję. a nadal go kocham. to chore... / paktoofoonika
|
|
 |
zacząć znowu pisać ? co myślicie ?
|
|
 |
B - brutalny, bo jest w stanie zabić dla mnie każdego, A - jak mój osobisty "aniołek", R - rozumny- bo zawsze potrafi mnie zrozumieć nawet w najmniej odpowiednim momencie, T - troskliwy, bo troszczy się o mnie wtedy, nawet gdy tego nie potrzeba, E - eklektyczny- tu nie muszę nic mówić, K - kochany. mój kochany pieszczoch. jak mnie przytula to najmocniej ze swoich sił i stara się wszystko robić najlepiej jak potrafi, tylko dla mnie. dziękuję ♥ / paktoofoonika
|
|
 |
Wciąż miewam motyle w brzuchu,gdy Jego usta zetkną się z moimi.Gdy Jego dłonie wędrują po moim ciele wewnątrz trzęsę się cała..Z zewnątrz promienieje z szerokim uśmiechem.. Mijają dni, tygodnie, miesiące, a moje ciało wciąż tak samo reaguje na Jego dotyk.. Z każdym dniem kocham Go na nowo. Z każdym dniem tęsknie coraz bardziej i nie wyobrażam sobie życia bez niego... Mrrrr Kochanie.. Wpadłam na dobre.. || pozorna
|
|
 |
Kochać to znaczy mieć tę wytrzymałość, która pozwala przechodzić przez te wszystkie stany, od cierpienia do radości, z tą samą intensywnością.
|
|
|
|