 |
Urodzeni by się kochać
Zniszczyliśmy miłość na zawsze
Urodzeni by się uszczęśliwić
Zadajemy sobie ciosy w serce...
|
|
 |
To było takie dziwne, być z Tobą tak blisko jak nigdy,
dopiero teraz, gdy już nie możemy być szczęśliwi.
|
|
 |
Spacerując z Tobą, wcale nie myślałam o tym, że minęły 4 miesiące od naszego ostatniego spotkania. Nawet tego nie czułam. Szczerze mówiąc - nie czułam nic. I tu właśnie zaczyna się problem.
|
|
 |
Zostawił mnie na marne dwie godziny.
Ale zostawił.
A gdybym go wtedy tak cholernie potrzebowała?!
|
|
 |
nie kocham go, przywiązałam się do niego, ale go nie kocham.
|
|
 |
wybacz sobie każdą słabość, każdy błąd, wszystkie niepewnośći. i zacznij od nowa...
|
|
 |
i nawet gdyby Jego bliskość była trucizną, zostałabym z Nim tak długo aż umrę.
|
|
 |
Nie wiedziałam, że droga do zapomnienia będzie tak długa, kręta i trudna do przebycia.
|
|
 |
Obok Ty - twoje usta. Zamykam oczy, ukazuje mi się w głowie postać. Tak dobrze go znam. Jego piwne oczy i lśniące włosy. Cudownie jest go całować. Otwórz oczy! To kolejne urojenie. Następne niespełnione pragnienie. Otwieram. Widzę człowieka. Kocha mnie. Nie powinien.
|
|
 |
a dziś,
nie rozumiem
sama co takiego
w Twoich oczach
mnie zaczarowało.
|
|
 |
Skostniały mi oczy od Twojego 'nie dzisiaj'
|
|
 |
- śmieszne. zwykła miłostka, a ty masz przeczucie, że to na całe życie.
- to nie przeczucie, mówiłam ci. ja jestem tego pewna.
|
|
|
|