 |
"Jak pięknie pachną jej włosy. Jeszcze ładniej niż łąka, gdy leży na niej skoszone siano i świeci słoneczko. I tak mi słodko. Och jak słodko jest płakać w objęciach ukochanej osoby."
|
|
 |
żadnych zmian , żadnych kroków do przodu . marna egzystencja z prądem , a czasem pod prąd , ale zawsze w złym kierunku . nie umiem żyć i nie umiem setki innych rzeczy . w dodatku zero ambicji , zero motywacji . niedługo sama będę wyglądała jak zero , bo tyję od samej herbaty i suchego chleba . ironia losu , którego przestałam być kowalem z powodu słabego czucia w rękach . więc nawet nie wezmę się w garść , żeby uniknąć kolejnego upadku na deski , kolejnego rozbicia i składania się na nowo . ile razy można ? a ile trzeba ? może ja już nawet nie wstaję ? może leżę i przyrastam do podłogi ? zapuszczam w niej korzenie i twardnieję . królewno z drewna - zapukaj do mnie , zobacz jak pusto i głucho , jak martwo ..
|
|
 |
wszystko przepadło, nawet wiara w miłość.
|
|
 |
Bóg zesłał go na ziemię. Okrył nagie ciało, przedstawił kontury - dobro i zło, słońce i księżyc. Nauczył chodzić i obserwować gwiazdy. Pewnego dnia kazał mu grać. A on grał, najpiękniej na świecie.
|
|
 |
Chyba oddałby wszystko, aby móc wybrać jeszcze raz.
|
|
 |
nie wiem co zrobiłabym z własnymi dłońmi gdyby drugi człowiek powiedziałby mi, że umiera przeze mnie, beze mnie. również nie wiem co zrobić z dłońmi umierając przez człowieka osobiście.
|
|
 |
Powinnam zakochać się w Tobie. Ty wyglądasz na takiego, co by mi przynosił kawę do łóżka.
|
|
 |
to dziwne. chociaż jestem w pełni świadoma, że nie chcę z nim być i już do niego nie wrócę, to wcale nie kocham go ciut mniej.
|
|
 |
- to śmieszne - zmieszał się - dzwoniłem do ciebie.
- kiedy?
- odłożyłem słuchawkę. śmieszne.
- nie, nie prawda - uśmiechnęła się.
- a jednak bawi cię to.
- nie to, tylko miłość. ja też dzwoniłam. odłożyłam słuchawkę.
|
|
 |
coraz częściej czułam, że nie potrafię wyrazić słowami, tego, co chciałabym. mojej całej, niepotrzebnej nikomu miłości.
|
|
 |
spragniona czułości jak astmatyk powietrza.
|
|
|
|