 |
|
moze znasz dzien drugi after jeszcze after
po afterze takze musisz
|
|
 |
|
znasz to uczucie gdy nie wierzy w ciebie nikt?
musisz uciec ale nie wiesz którędy masz iść,
|
|
 |
|
do mdłości, mam dosc ich, i mam wątpliwości w ludzi,
a ten świat nie jest dla nas i na pewno nas nie kupi tu dziś,
|
|
 |
|
tu nie ma nic za darmo,
chcieliśmy wolności tak bardzo jej pragnąc,
|
|
 |
|
Oni pokazali jak mam żyć,
ja chyba nie chcę tak, którędy iść dzisiaj pieprzę ich świat,
nie mam nic, z krzyku tylko zdarte gardło,
|
|
 |
|
dzisiaj na zgliszczach życia i niech kończy się świat.
|
|
 |
|
gubiąc samotność i niech będzie zazdrosna.
|
|
 |
|
Lecz chyba zapomniałem już o nas, przebacz.
|
|
 |
|
aż z biegiem lat uwierzę, że tak będzie lepiej
A może ktoś Cię ukradł, jak z kalendarza kartki
|
|
 |
|
Wiem, że też to pamiętasz i tylko nie chcesz widzieć,
idąc nie chcesz przestać, trapiony przez życie.
I tylko tęsknie. I tylko czekam.
|
|
 |
|
Wiesz, życie było kiedyś piękne,
ja wiem, że to chwila,
co pęknie na wietrze jak bańka z mydła,
że to kpina.
|
|
 |
|
może umiem tylko ranić, dławić w sobie smutek
nie mogąc go zabić i za nic stąd uciec
próbując zabić tę próżność bez granic
|
|
|
|