Boli mnie twoje spojrzenie. Niby takie nieobecne, a przeszywające na wskroś. Takie obojętne, puste, nijakie, a jednocześnie smutne, zranione, zagubione... Ty nigdy tak na mnie nie patrzyłeś.
I całuje mnie, i przytula, i rapuje, i się śmieje, i robi z siebie największego głupka pod słońcem, i wbija mi palce w brzuch, i jest szczęśliwy, widzę to, też jestem.