  |
Pracowałam wtedy w barze. Był to zwykły, dziwnie cichy dzien w mojej pracy. Nie było jakos tłoczno. Ktos siedział przy barze i rozmawiał z moja koleżanka ze zmiany. Pare osob po kontach pubu sączyli piwo, niektórzy nawet siedzieli na zewnątrz. Nagle do baru wpadłeś ty ze swoim kolegą, z wielkim uśmiechem na twarzy, dopóki nie spojrzałeś na mnie. Ucichłeś, patrząc mi w oczy. Kolega podszedł do baru zapłacić za bilarda bo po to przyszliście, po prostu pograć. Nie skupiałes sie wtedy na grze jakos bardZo, zerkales na mnie, ja na ciebie. Wiedziałam, ze jesteś kimś nowym w naszym mieście bo nigdy o tobie nie słyszałam.
Postanowiłam pójść zapalić na zewnątrz, przechodząc koło ciebie, zgrabnie ruszając biodrami(chyba było zgrabnie). Jakieś głosy w głowie mi mówiły, ze zaraz za mna wyjdziesz i tak sie stało. W tamtym momencie stałam sie kimś innym, byłam zdecydowana i śmiała. Zaczęliśmy rozmawiać paląc fajki. W tamtym momencie nie wiedziałam do czego to wszystko zaprowadzi. / gieenka
|
|
 |
Siadam w ciemnym pokoju i po kilku latach patrzę na to wszystko co przyniósł mi los. Nie miałam łatwego życia. Najpiękniejsze lata wkraczania w dorosłość spędziłam pogrążając się w depresji, a później lecząc ją na kolejnych terapiach. Trwałam w destrukcyjnych relacjach, pozwalałam spychać się na samo dno. Ja po prostu.. oj tak chyba polubiłam kiedy boli, kiedy to ja musiałam starać się i prosić o uwagę. Czy można przyzwyczaić się do tego aby facet traktował kobietę jako przedmiot? Można. Można nawet podświadomie tego szukać. Ale teraz, teraz kiedy godzinami leczyłam swoją głowę, kiedy znalazłam kogoś przy kim uwielbiam się budzić, czuje że jest dla mnie szansa. Że jest szansa na normalne życie, w spokoju i poczuciu bezpieczeństwa. I mam nadzieję że te lata cierpienia były po to abym dziś mogła być szczęśliwa. / napisana
|
|
 |
- Z czego trudno zrezygnować? - Myślę, że z ludzi, z relacji jaka łączyła dwie osoby. Czasami odwracamy się i odchodzimy, nie wyjaśniając przy tym wielu ważnych spraw. To wszystko początkowo wisi w powietrzu i nic z tym nie robimy. Wierzymy, że któregoś dnia spadnie jak grom z jasnego nieba, rozpęta się burza, a później wyjdzie słońce. Ale tak się nie dzieje. To, co uwierało, co przez ten długi czas wisiało w powietrzu, któregoś dnia znika, a my pozostajemy z pustką, której nigdy niczym nie będziemy potrafili wypełnić. Właśnie dlatego, tak trudno jest ludziom zrezygnować z drugiego człowieka - pomimo bólu, który został zadany, nie potrafimy pozbyć się uczucia, że był taki dzień, w którym mieliśmy kogoś obok. [ yezoo ]
|
|
 |
Zauważyłeś, jak trudno jest przerwać ciszę? Jak ciężko jest przełamać milczenie? O wiele łatwiej było do tego doprowadzić, prawda? Wiesz, to wszystko zaczyna się od jednej godziny, później mija doba i myślisz sobie - to nic, za kilka dni będzie jak przedtem. Kiedy pierwszy tydzień ciszy dobiega końca, masz jeszcze jakąś nadzieję. Później leci już z górki, tydzień za tygodniem, miesiąc za miesiącem i któregoś dnia wstajesz rano i zastanawiasz się, do czego to wszystko doprowadziło, bo chyba nie tego chciałeś? Nie na to liczyłeś? Mijają miesiące i czekasz, kiedy to się skończy. Nie rozumiesz, że z każdym kolejnym dniem jest coraz trudniej. Aż któregoś dnia dostrzeżesz, że oto mijają już lata i chyba jest trochę za późno na jakikolwiek krok. [ yezoo ]
|
|
 |
Chciałabym nas zapamiętać w słońcu. Zapamiętać splot dłoni gdy spacerujemy nad rzeką. Palce umazane oliwą i sosem do pizzy. Potańcówki w kuchni nawet gdy nie gra muzyka. Pocałunki w czoło sprawiające, że serce topnieje w ułamku sekundy. Chciałabym zapamiętać serdeczne spojrzenia i poważne rozmowy w samochodzie. Głowę ułożoną przy jego sercu. Chciałabym zapamiętać ten czas kiedy rzucaliśmy w siebie śnieżkami, ale też krzyki pod blokiem o pierwszej w nocy. Dni przeleżane w pidżamie i te na zaśnieżonych stokach. Mam w głowie tysiące chwil wartych zapamiętania, ale walczyłabym tylko o te spędzone z nim. Tylko te z nim warte są wszystkich skarbów świata./bekla
|
|
 |
2. Teraz rozumiem, jak ważne zyć w zgodzie ze samym sobą, bez tego okropieństwa ludzi, za których dałbyś sobie rękę uciąć. Dziś nie muszę nic udowadniać, tylko mogę być szczęśliwa, bez żadnego "ale".
|
|
 |
1. Minął rok. Jestem zupełnie kimś innym niż byłam, wiadomo. Życie i ludzie tak skopało mi tyłek, że nie spodziewałam się takiego finału. Odrzucenie toksycznych ludzi i przeszłośći oraz bycie w 100% sobą sprawiły, że się podniosłam i zaczęłam kolejny raz żyć od początku. Napotkało mnie wiele nieprzyjemności, rozczarowania, a także bólu, jednakże nie poddałam się, do końca wierzyłam, że wreszcie się ułoży, tak też się stało. Zaczęłam studia, na które przed przed laty nie udało mi się dostać. Odróżniłam prawdziwych przyjaciół od fałszywych delikwentów, którzy mnie hamowali przez ostatnie miesiące. Stałam się bardziej wyrozumiała i spokojna. Najprawdopodobniej spotkałam na swojej drodze odpowiedniego człowieka. Wszystkie dotychczasowe marzenia spełniłam i nareszcie czuję się spełniona. Przez wiele lat myślałam, że jestem sobą, ale to wymaga ogromnej odwagi, której mam w sobie sporo.
|
|
  |
" to tata pokazał mi gwiazdy
i mówił ze wielu już nie ma od lat
jak w życiu, i choć świecą to dawno upały"
|
|
 |
Ze śmiercią mamy do czynienia wtedy, gdy tracimy gdzieś po drodze kawałek siebie. Kiedy przechadzamy się dzień po dniu tymi samymi ulicami, krocząc do tych samych miejsc, spotykając tych samych ludzi i jeżdżąc tymi samymi tramwajami. Kiedy idąc, potykamy się, upadamy i po chwili wstajemy. Śmierć dotyka nas, gdy mimowolnie obdarowujemy kogoś częścią siebie, gdy dajemy z siebie wszystko i nic nie otrzymujemy w zamian. Te wszystkie chwile, spotkania, dni, podróże, rozmowy, to wszystko sprawia, że gdzieś pośród tego całego życiowego chaosu zostawiamy małe cząstki siebie. I kiedy minie jakiś czas, siadamy i zastanawiamy się, co się z nami tak właściwie stało, dokąd nas to wszystko doprowadziło. I wtedy dociera do nas, że tak naprawdę to donikąd i że w sumie niewiele już z siebie mamy. [ yezoo ]
|
|
  |
wiedzialam, że wymiana paru zdań może zmienić stosunki międzyludzkie. Nie wiedziałam jednak, ze opowiedzenie obcej osobie jednej ze swojej historii moze tak zbliżyć, pomimo że tego nie oczekujesz, nawet nie oczekujesz zrozumienia, jednak to zmienia wszystko, byc moze nie zawsze bo jednak trzeba umieć zauważać, ze niektórym osobom sie nie ufa, to widac od razu. Nagle zdobywasz przyjaciółkę i chcesz pokazać jej cały swój świat. Chcesz nagle latem grzać się z nią w wakacyjnym słońcu, jesienią skakać po kolorowych liściach, które zakończyły służyć drzewu, Zimą chcesz grzać się pod kocem i pić kakao w hipsterskich kubkach, a wiosną chcesz przyglądać się razem z nią jak kwitną pierwsze kwiaty, a latem powtórzyć zeszłe lato bo bylo jedno z lepszych-poznałyście się i chcecie powtarzać to wszystko znów i nagle staje się to codziennością, przyzwyczajeniem, a wszystko zaczęło się od opowiedzenia jednej historii. / gieenka
|
|
  |
Właśnie do mnie dotarło jak często rzucałam słowa "kocham Cię" bez pokrycia. Dowiedziałam się, że wszystkie moje miłości i zauroczenia były małymi miłościami i zauroczeniami. Ludzie chyba nie zdają sobie sprawy jak bardzo często mylimy uczucia. Jeśli facet jest dla Ciebie miły, stara się, troszczy i zdobywa Cię krok po kroku to nie świadczy o tym, że Cię kocha. Zdobywa, bada Twoje rekcje, myśli na dany temat, dopiero potem decyduje czy aby na pewno jesteś tą, której szukał i Ty też wtedy możesz zdecydować czy On jest tym, z którym chcesz spędzić życie. To wszystko brzmi banalnie i może się wydawać, że trwa to krótki czas, ale w rzeczywistości trwa o wiele dłużej niż się wydaje. Myślę, że i tak po tak długiej podróży poznawania się, nie będziecie wiedzieć o sobie wszystkiego. To taka gra w ciemno, a spędzenie życia z kimś wymaga dużo odwagi, na pewno. / gieenka
|
|
|
|